Co jakiś czas w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska fale wyrzucają na brzeg buty z ludzkimi stopami w środku. W ciągu ostatnich 12 lat odnotowano 15 podobnych przypadków.
Pierwszą ludzką stopę znaleziono w sierpniu 2007 roku u wybrzeży wyspy Jedediah w Kolumbii Brytyjskiej. Badania DNA wykazały, że najprawdopodobniej należała do mężczyzny, który zaginął w 2004 roku. Był to jednak dopiero początek serii makabrycznych znalezisk.
W ciągu ostatnich 12 lat wody wokół kanadyjskiej prowincji wyrzuciły na brzeg łącznie 15 stóp, za każdym razem pojedynczych.
Ostatni raz zdarzyło się to we wrześniu zeszłego roku w Vancouver. Była to lewa stopa w szarym bucie. Śledczy podejrzewają, że należała do mężczyzny w wieku nie więcej niż 50 lat, ale badanie DNA nie wskazało związku z żadną z osób widniejących w rejestrze zaginionych.
Koroner prosi o pomoc
W poniedziałek urząd koronera w Kolumbii Brytyjskiej zwrócił się do mieszkańców o pomoc w identyfikacji jej właściciela. - Normalnie nasz proces mający na celu identyfikację polegałby na analizie wszelkich informacji, które znaleźliśmy na miejscu, ale wyczerpaliśmy już tę opcję - przekazał rzecznik koronera, Andy Watson. - Tak więc zwracamy się do ludzi w nadziei, że zdołamy uzyskać jakieś informacje - dodał. Jak stwierdził, nic nie wskazuje, by właściciel stopy padł ofiarą przestępstwa. - Czasem są to przypadki naturalnej śmierci, samobójstwa, a czasem przypadkowych zgonów, na przykład w wyniku upadku - wymieniał rzecznik.
"To dziwny trend"
Przez 12 ostatnich lat udało się zidentyfikować 10 z 15 stóp znalezionych na plażach w Kolumbii Brytyjskiej. Wszystkie należały do osób uznanych za zaginione. To, do kogo należy pięć pozostałych, pozostaje tajemnicą. - To dziwny trend - twierdzi Watson. - Wiemy jedynie, że te znalezione stopy nie są powiązane z żadnymi podejrzanymi okolicznościami - dodał. Zapewnił przy tym, że "nie jest to powód do paniki”. Wyjaśnił, że stopy są fragmentami ludzkich szczątków, które łatwo odpadają od ciała, a dzięki butom, w których się znajdują (zwykle są to adidasy) utrzymują się na powierzchni. Jak tłumaczył, miejsce, w którym stopa została znaleziona, wcale nie musi znajdować się w pobliżu tego, w którym zaginął jej właściciel.
Spekulacje
Brytyjski "Guardian" pisał w maju 2018 roku, że po tylu latach znaleziska nie są już dla mieszkańców Kolumbii Brytyjskiej powodem do niepokoju. Pierwsze tego typu odkrycia wywołały jednak lawinę spekulacji. W 2008 roku "Toronto Star" podawał, że wśród najpopularniejszych teorii pojawiały się między innymi te dotyczące działalności handlarzy narkotyków, seryjnych morderców czy handlarzy ludźmi.
Koroner Barb McLintock w 2016 roku mówiła jednak "Guardianowi", że prawda jest znaczne mniej sensacyjna. Jak tłumaczyła, dzięki kościom specjaliści potrafią bowiem ocenić, czy stopy odpadły w wyniku naturalnych procesów, czy też użyto na przykład jakiegoś narzędzia. Wyjaśniała, że w przypadku wyrzuconych przez morze kończyn wszystko wskazuje na naturalny rozkład.
Sceptycy wciąż pytają jednak, dlaczego stopy zaczęły pojawiać się dopiero po 2007 roku. "Guardian" zauważa, że i tutaj powód może być bardzo prozaiczny - nasze obuwie jest coraz bardziej wytrzymałe.
Autor: momo//kg / Źródło: CNN, CBC, Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 4.0)