Nowy premier, syn premiera


Poza wyborczym zwycięstwem dla niego to po prostu powrót do domu dzieciństwa. Justin Trudeau, lider zwycięskiej Partii Liberalnej Kanady (LPC), wraca tam, gdzie spędził 12 lat swojego życia - do rezydencji premiera Kanady.

Według powyborczych prognoz to właśnie Justin Trudeau zostanie nowym szefem kanadyjskiego rządu po tym, gdy jego ugrupowanie wygrało co najmniej 174 miejsca w 338-osobowym parlamencie, pokonując konserwatystów Stephena Harpera.

To oznacza, że 43-letni Justin Trudeau wróci pod adres 24 Sussex Drive w Ottawie, gdzie spędził 12 lat życia, gdy premierem był jego ojciec Pierre. A ten rządził Kanadą, z krótką niespełna roczną przerwą, od roku 1968 do 1984. Justin od urodzenia w Boże Narodzenie 1971 roku był niemal bez przerwy wystawiony na widok publiczny u boku swojego charyzmatycznego, ale i niekiedy kontrowersyjnego ojca. Dopiero po jego odejściu z urzędu mógł zająć się swoim prywatnym życiem, w którym został nauczycielem i instruktorem snowboardu.

Zdjęcie, które Trudeau umieścił na Facebooku po zwycięstwieJustin Trudeau/Facebook

Do życia publicznego Justin Trudeau wrócił w 2000 roku podczas pogrzebu ojca, gdy wygłosił poruszającą mowę pożegnalną. Dopiero jednak kilka lat później postanowił bezpośrednio związać się z polityką i w 2008 roku został deputowanym do parlamentu, by powtórzyć ten sukces trzy lata później, mimo że jego partia poniosła największą porażkę w historii.

Pierre Trudeau rządził w latach 1968-1984

W 2013 roku Justin Trudeau stanął już na czele Partii Liberalnej Kanady (LPC) i zaczął piąć się z nią ku sukcesowi. Nie tylko obiecywał zwiększenie wydatków, by pobudzić ekonomię, ale też zjednywał sobie ludzi swoją charyzmą, która wielu kazała w nim widzieć kanadyjską wersję Baracka Obamy, a przez rodzinną historię również był porównywany do Kennedych.

Ostatecznie ojcu trójki dzieci udało się przekonać do siebie wyborców. - Mamy szansę na prawdziwą zmianę w Kanadzie i zakończenie dekady rządów Harpera - mówił Trudeau po publikacji pierwszych wyników. Stephen Harper uznał swoją porażkę.

Trudeau w prawie półgodzinnym wystąpieniu powyborczym podkreślał, że "Kanada jest krajem silnym nie pomimo różnic, lecz dzięki nim". Zapowiedział otwartość i przejrzystość rządu (ich brak zarzucano rządowi Harpera), który będzie "pracował tak ciężko" jak sami Kanadyjczycy.

Autor: mtom / Źródło: Reuters