Córka prezydenta na zdjęciu całuje kobietę. W jej kraju związki osób tej samej płci są karane więzieniem

Źródło:
BBC, Le Monde
Prezydent Kamerunu Paul Biya na nagraniach archiwalnych
Prezydent Kamerunu Paul Biya na nagraniach archiwalnychArchiwum Reutera
wideo 2/3
Prezydent Kamerunu Paul Biya na nagraniach archiwalnychArchiwum Reutera

Brenda Biya, raperka i córka prezydenta Kamerunu, opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym całuje się z kobietą. Komentatorzy sugerują, że wpis może być "punktem zwrotnym dla społeczności LGBTQ+" w kraju, w którym za związki i seks osób tej samej płci grozi więzienie.

Zdjęcie, na którym 26-letnia Brenda Biya, występująca pod pseudonimem King Nasty, całuje brazylijską modelkę Layyons Valençę, córka prezydenta Kamerunu zamieściła na Instagramie 30 czerwca, czyli ostatniego dnia Miesiąca Dumy dla osób LGBTQ+. "Szaleję za tobą i chcę, żeby świat o tym wiedział" - przekazała raperka w opisie zdjęcia.

ZOBACZ TEŻ: "Jestem, kim jestem, kocham tak samo". Marsze równości w Poznaniu i Stargardzie

"Mieszane reakcje" na zdjęcie córki prezydenta

Media piszą o "mieszanych reakcjach" na wpis w Kamerunie, gdzie akty seksualne między osobami tej samej płci zagrożone są karą pozbawienia wolności i grzywną, a zachowania takie jak trzymanie się za ręce i obejmowanie się osób LGBTQ+ spotyka się z potępieniem społecznym. Od 2016 roku kameruński kodeks karny przewiduje karę do pięciu lat więzienia i karę grzywny w wysokości 200 tys. środkowoafrykańskich franków CFA (ok. 1,3 tys. zł - red.) za stosunki seksualne między osobami tej samej płci, przypomniał we wtorek portal dziennika "Le Monde". Za samo czynienie propozycji seksualnych osobom tej samej płci za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej grożą dwa lata odsiadki. 

"Coming out słynnego dziecka (prezydenta - red.) został z nadzieją przyjęty przez kameruńskie organizacje zajmujące się prawami osób LGBTQ+, które chcą zmiany mentalności" - pisze "Le Monde". Z kolei portal BBC przekazał, że w większości kameruńskich mediów nie pojawiły się informacje na temat ostatniego zdjęcia Biyi - tutejszy organ regulacyjny ds. mediów "znany jest z sankcji nakładanych na publikacje i nadawców za przedstawianie homoseksualizmu" - podkreślił brytyjski publiczny nadawca.

Sprawy nie komentują oficjalnie przedstawiciele władz i sam prezydent Biya. BBC poprosiła o komentarz również samą raperkę, ale - jak pisze - nie otrzymała jeszcze odpowiedzi. W jednej z internetowych stories na swoim profilu zamieściła jednak tytuł jednej z publikacji o niej, w którym mowa o jej coming oucie.

ZOBACZ TEŻ: Władze zakazały, marsz i tak się odbył. Po kilku minutach wkroczyła policja

Wpis może być "punktem zwrotnym"

Cytowany przez "Le Monde" Patrick Awondo, dyrektor Centrum Badań nad Płcią i Dyskryminacją na Uniwersytecie w Jaunde, wskazał, że "rozwój ruchów LGBTQ+ (...) i globalna reakcja na epidemię wirusa HIV nasiliły stygmatyzację i przemoc wobec osób homoseksualnych w Kamerunie". Jednak wpis córki prezydenta Kamerunu może być "punktem zwrotnym dla społeczności LGBTQ+ w Kamerunie" - jak oceniła transpłciowa aktywistka Shakiro, cytowana przez portal BBC. Sama wyemigrowała z Kamerunu do Belgii po tym, jak została oskarżona o kontakty homoseksualne. Jak dodała, 26-letnia Biya "pozycjonuje się teraz jako głos na rzecz zmian społecznych w kraju, w którym tabu jest głęboko zakorzenione".

Brenda Biya również mieszka obecnie za granicą. Jej ojciec, 91-letni Paul Biya, został prezydentem Kamerunu w 1982 roku i jest jednym z najdłużej rządzących przywódców w Afryce.

ZOBACZ TEŻ: Joe Biden chce "naprawienia historycznych krzywd". Chodzi o tysiące żołnierzy

Autorka/Autor:wac//am

Źródło: BBC, Le Monde