Opozycyjna Phak Puea Thai, Partia dla Tajów, którą de facto kieruje były szef rządu obalony przez wojskowy pucz w 2006 roku, wygrała niedzielne wybory parlamentarne w Tajlandii, uzyskując bezwzględną większość głosów. Podany przez komisję wyborczą nieoficjalny wynik po przeliczeniu 98 proc. głosów to 264 miejsca dla tej partii w 500-miejscowym parlamencie. Thaksin Shinawatra zadzwonił już do siostry - oficjalnej przewodniczącej partii - z gratulacjami.
Premier Tajlandii Abhisit Vejjajiva już wcześniej przyznał, że jego Partia Demokratyczna przegrała wybory, zdobywając zapewne 160 mandatów. Vejjajiva pogratulował zwycięstwa pani Yingluck Shinawatrze, siostrze obalonego premiera Thaksina Shinawatry i kandydatce Phak Puea Thai na szefową rządu.
Brat już wcześniej gratulował
Pogratulował jej też już wcześniej brat, przebywający na emigracji w Dubaju. Thaksin Shinawatra zadzwonił do siostry z pochwałą. Wygrana w wyborach otwiera jej drogę, by zostać pierwszą kobietą w historii Tajlandii na stanowisku premiera.
- Thaksin zadzwonił do mnie, by pogratulować mi zwycięstwa i dodać odwagi - powiedziała dziennikarzom Yingluk Shinawatra i dodała: - Powiedział mi, że mamy jeszcze przed sobą wiele ciężkiej pracy.
Ze swej strony Thaksin oświadczył, że "chce wrócić do Tajlandii, lecz poczeka na odpowiedni moment".
Odsunięty za korupcję i brak szacunku
Phak Puea Thai, utworzona w 2008 roku, jest kolejną "reinkarnacją" zdelegalizowanej w 2007 roku partii Thai Rak Thai (Tajowie Kochają Tajlandię), założonej przez Thaksina.
Odsunięcie oskarżanego o korupcję i brak szacunku dla króla Thaksina zapoczątkowało okres niestabilności w Tajlandii. Jego zwolennicy, zwani "czerwonymi koszulami", przez dwa miesiące demonstrowali w zeszłym roku w stolicy przeciwko rządowi, domagając się od Abhisita rozpisania przedterminowych wyborów. Doszło do aktów przemocy, w których zginęło 91 osób, a 1,4 tys. odniosło obrażenia.
Nadzieja na zażegnanie kryzysu?
Światowe agencje podkreślają, że dla wielu Tajlandczyków niedzielne wybory niosą nadzieję na koniec politycznego kryzysu, który paraliżuje kraj od puczu wojskowych sprzed pięciu lat. To drugie wybory od obalenia premiera Thaksina Shinawatry.
Niektórzy analitycy obawiają się jednak, że wybory mogą spowodować rozruchy, jeśli ich wyniki nie przypadną do gustu skłonnej do puczów armii wrogo usposobionej do ugrupowania Shinawatry lub stronie przeciwnej, która jest również nastawiona wojowniczo - zwraca uwagę AP.
Źródło: PAP