Wielka Brytania będzie nadal wywierać presję na prezydenta Syrii Baszara el-Asada, aby usiadł do stołu negocjacji - oświadczył w niedzielę szef brytyjskiego MSZ Boris Johnson. Dodał, że na razie nie jest brana pod uwagę opcja kolejnych nalotów na Syrię.
Szef brytyjskiej dyplomacji zastrzegł jednocześnie, że jeśli dojdzie do użycia po raz kolejny broni chemicznej w Syrii, Wielka Brytania przeanalizuje różne opcje. Dodał, że trudno powiedzieć, w jaki sposób reżim prezydenta Asada odpowie na sobotnie naloty połączonych sił amerykańskich, brytyjskich i francuskich.
Akcja odwetowa
Johnson powiedział również, że trudno stwierdzić, czy reżim Asada wciąż posiada broń chemiczną. Powtórzył stanowisko Londynu, że głównym powodem, dla którego przeprowadzono naloty, było powstrzymanie użycia broni chemicznej w Syrii i na świecie. Połączone siły amerykańskie, brytyjskie i francuskie, przeprowadziły nad ranem w sobotę serię nalotów w Syrii w ramach akcji odwetowej za użycie broni chemicznej 7 kwietnia w Dumie we Wschodniej Gucie, na wschód od Damaszku. O ten atak kraje zachodnie oskarżają siły reżimu prezydenta Asada. Siły zbrojne USA poinformowały, że celem bombardowań był wojskowy ośrodek naukowo-badawczy w Damaszku, zajmujący się technologią broni chemicznej, oraz składy znajdujące się na zachód od miasta Homs.
Autor: MR/adso / Źródło: PAP