Szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry jedzie do Kairu, by wesprzeć wysiłki Egiptu na rzecz przerwania walk w Strefie Gazy - poinformował w niedzielę Departament Stanu.
- USA i ich międzynarodowi partnerzy są głęboko zaniepokojeni groźbą dalszej eskalacji konfliktu i wzrostem liczby ofiar wśród niewinnych cywilów - oświadczyła rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki.
Zapewniła, że John Kerry wspiera egipską inicjatywę, której celem jest przywrócenie zawieszenia broni między Izraelem i Hamasem z listopada 2012 roku.
"Poważne zaniepokojenie"
Prezydent USA Barack Obama wyraził w niedzielę w rozmowie telefonicznej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu "poważne zaniepokojenie" rosnącą liczbą ofiar konfliktu w Strefie Gazy, gdzie armia izraelska prowadzi ofensywę.
Od początku ofensywy izraelskiej w Strefie Gazy zginęło co najmniej 437 Palestyńczyków, w tym w niedzielę ok. 100. Był to najkrwawszy dzienny bilans od 8 lipca, gdy ruszyła ofensywa przeciwko Hamasowi. W tym czasie zginęło 18 żołnierzy izraelskich, tylko w niedzielę - 13.
W niedzielę wieczorem czasu lokalnego zbierze się w Nowym Jorku, na nadzwyczajnym posiedzeniu, Rada Bezpieczeństwa ONZ, by zająć się eskalacją konfliktu w Strefie Gazy.
Autor: kris/kka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Pete Souza/White House