W październiku 1962 roku na Kubie pomiędzy USA i ZSRR rozegrał się dramat, który doprowadził świat na skraj atomowej zagłady. Rzadko pamięta się jednak, że w tym samym czasie po drugiej stronie globu miał miejsce inny poważny kryzys - Chiny dokonały inwazji na Indie. Jak wynika z odtajnionych niedawno dokumentów, kryzys kubański i wojna w Himalajach były powiązane ze sobą bardziej, niż do tej pory przypuszczano.
Wydarzenia z jesieni 1962 roku po dziś dzień budzą grozę. Kryzys kubański, który wybuchł w połowie października, jest powszechnie uważany za najpoważniejszy w powojennej historii oraz moment, w którym od wybuchu trzeciej wojny światowej i atomowej zagłady dzieliło ludzkość bardzo niewiele.
Wielki plan Chruszczowa
Na przełomie lat 50. i 60. Sytuacja strategiczna Związku Radzieckiego pogarszała się, zwłaszcza w zakresie możliwości bojowego wykorzystania broni jądrowej. Stany Zjednoczone nie tylko dysponowały najpotężniejszą na świecie flotą bombowców, ale też rozmieściły swoje rakiety balistyczne średniego zasięgu na terytorium Wielkiej Brytanii, Włoch i Turcji. Sprawiało to, że cała zachodnia część ZSRR była narażona na dewastujące uderzenie, na które Moskwa nie miała proporcjonalnej odpowiedzi.
W styczniu 1961 roku z urzędu prezydenta USA odszedł legendarny wojenny przywódca, Dwight "Ike" Eisenhower, a zastąpił go młody John F. Kennedy. Nikita Chruszczow, ówczesny radziecki przywódca, postanowił wykorzystać ten moment do poprawienia swojej sytuacji strategicznej. Chruszczow uznał, że przechytrzy niedoświadczonego Kennedy’ego.
Okazja do tego nadarzyła się rok później, gdy w lipcu 1962 roku do Moskwy przybyła delegacja z ogarniętej socjalistyczną rewolucją Kuby. Prawdopodobnie wtedy uzgodnione zostało wysłanie na położoną u amerykańskich wybrzeży wyspę radzieckich rakiet balistycznych, w których zasięgu znalazłoby się niemal całe terytorium Stanów Zjednoczonych.
Potajemne rozmieszczenie pocisków miało pozwolić na odzyskanie równowagi strategicznej Moskwy i umocnić władzę Chruszczowa. Plan ten nie przewidywał jednak podjęcia ryzyka otwartej wojny, do której ZSRR nie był przygotowany, niezbędne więc było utrzymanie go w największej tajemnicy.
"Blef Kennedy’ego"
Tymczasem wywiad Stanów Zjednoczonych wykrył radzieckie instalacje rakietowe na Kubie już w sierpniu. Dzięki informacjom od swojego bezcennego szpiega w Moskwie, Olega Pieńkowskiego, Waszyngton wiedział również o braku gotowości ZSRR do otwartego konfliktu zbrojnego i w ten sposób uzyskał negocjacyjną przewagę.
22 października 1962 roku zostało wygłoszone historyczne orędzie prezydenta USA, w którym John F. Kennedy poinformował, że na Kubie zostały odkryte radzieckie rakiety balistyczne średniego zasięgu.
- Jakakolwiek rakieta nuklearna wystrzelona z Kuby w kierunku państw na półkuli zachodniej, będzie uważana za atak ZSRR na USA, wymagający pełnego, atomowego kontruderzenia na Związek Radziecki – ostrzegł w nim z pełną stanowczością.
Kennedy, ostrzegany na temat powagi sytuacji przez sekretarza obrony Roberta McNamarę, podjął decyzję o ustanowieniu blokady morskiej wokół Kuby i zażądał wycofania z niej radzieckich pocisków. W rejon wyspy wysłane zostały potężne amerykańskie siły morskie, a prezydent USA otwarcie groził zatopieniem radzieckich jednostek - nie tylko transportowych, ale też eskortujących je okrętów podwodnych.
Kryzys sięgnął zenitu.
Wojna w Himalajach
W swoim historycznym przemówieniu, które natychmiast obiegło cały świat, Kennedy nie wspomniał jednak o innych wielkich wydarzeniach, które rozgrywały się w tym samym czasie po drugiej stronie globu.
20 października 1962 roku, a więc dwa dni przed orędziem wygłoszonym przez prezydenta USA, chińskie wojska przetoczyły się przez położoną w Himalajach granicę z Indiami i z impetem uderzyły na południe, rozpoczynając jedyną w historii współczesnej wojnę chińsko-indyjską.
Mao Zedong wykorzystywał w ten sposób przyjazną, pokojową politykę zagraniczną indyjskiego premiera Jawaharlala Nehru, tzw. neruizm. Czerpiąc z pacyfistycznej myśli Mahatmy Gandhiego, Indie zaniedbały w latach 50. swoją obronność, pomimo takich wyzwań dla bezpieczeństwa jak formalnie nieuregulowana granica z Chinami.
Na przełomie lat 50. i 60. relacje Pekinu i Delhi uległy ochłodzeniu, a na spornym pograniczu zaczęło dochodzić do incydentów. Polityczna przepaść, jaka dzieliła wówczas obie azjatyckie potęgi, była dobrze obrazowana zwłaszcza przez kwestię Tybetu. Gdy w 1959 roku rewolucyjna chińska armia krwawo stłumiła tamtejsze powstanie, dalajlama został gorąco powitany w Indiach, w których do dzisiaj przebywa wraz z tybetańskim rządem na uchodźstwie.
Konflikt narastał więc stopniowo, a obie strony w tym czasie gromadziły w rejonie Himalajów wojska. Jak wkrótce się okazało, znacznie większe i lepiej przygotowane siły zgromadził Pekin.
Mao a kryzys kubański
Mao Zedong nie tylko chciał rozstrzygnąć na swoją korzyść spory graniczne w Himalajach, ale chciał też osłabić dobre stosunki łączące wówczas Indie zarówno z USA, jak też ZSRR. Dlatego rozpoczęcie ofensywy akurat w czasie kryzysu kubańskiego uznawane jest za wysoce nieprzypadkowe. Mao wiedział, że pochłonięci zimnowojennym kryzysem Kennedy i Chruszczow nie będą w stanie pomóc Indiom i w ten sposób nadwerężą zaufanie Delhi.
Chiński przywódca nie pomylił się w swoich kalkulacjach. Gdy jego wojska 20 października uderzyły na oddziały indyjskie, w ciągu zaledwie 4 dni osiągnęły założenia taktyczne i ogłosiły jednostronne zawieszenie broni. Upokorzone Indie próbowały zmienić wynik wojny, przechodząc w listopadzie do kontrofensywy, zaprawione w boju chińskie oddziały ponownie jednak udowodniły swoją wyższość.
Indie na kolanach
To wtedy Nehru zorientował się, że całe wschodnie Indie mogą zostać zajęte przez chińskie wojska. Ta bezbronność skłoniła go do napisania 19 listopada 1962 roku dwóch dramatycznych listów do prezydenta USA, których istnienie i treść dopiero niedawno zostały odtajnione.
Nehru informował w nich o potędze chińskich wojsk, które uderzyły na Indie. "Wierzymy, że Twój wspaniały kraj, w tej chwili próby, pomoże nam w walce o przetrwanie", pisał. Nehru podkreślał, że "jakiekolwiek opóźnienie spowoduje nieuchronną katastrofę Indii".
Indyjski przywódca prosił również, by Amerykanie wysłali do Zatoki Bengalskiego kilkaset samolotów bojowych oraz lotniskowiec wraz z całą swoją grupą bojową – grupa taka może samodzielnie prowadzić działania w dowolnym miejscu na świecie i posiada większą siłę uderzeniową niż niejedno państwo. Nehru chciał, by Stany Zjednoczone włączyły się w ten sposób do wojny przeciwko Chinom.
Podwójny triumf Kennedy’ego
Odpowiedzialność, która spoczęła na młodym Johnie F. Kennedym, była niebywała. Musiał ochronić terytorium USA przed rozmieszczeniem radzieckich rakiet na Kubie, nie doprowadzając przy tym do katastrofalnego w skutkach otwartego konfliktu z ZSRR. Jednocześnie nie mógł zawieść oczekiwań przyjacielskich Indii, powstrzymując agresję komunistycznych Chin i nie eskalując przy tym konfliktu.
Z tej chwili próby prezydent USA wyszedł zwycięsko. Bezkompromisowa postawa wobec rosyjskich okrętów płynących w kierunku Kuby, stawiająca oba supermocarstwa krok od wybuchu wojny, okazała się skuteczna. Tak zwany "blef Kennedy’ego", polegający na prezentowaniu gotowości do wojny by zmusić słabszego militarnie Chruszczowa do ustępstw, zadziałał.
Moskwa 28 października zgodziła się na wycofanie rakiet z Kuby, w zamian za amerykańskie gwarancje nieagresji na wyspę oraz wycofanie przez USA swoich rakiet balistycznych z Turcji.
Jednocześnie Kennedy zapewniał Indie o swoim pełnym poparciu i czekał na rozwój sytuacji na froncie indyjsko-chińskim. Gdy otrzymał dramatyczne listy od Nehru, nie zdążył jednak podjąć trudnych decyzji. Już dwa dni później Chiny ponownie ogłosiły jednostronne zawieszenie broni i zaczęły wycofywać się z Indii, kończąc w ten sposób wojnę.
Świat w obliczu kryzysu
Administracja Kennedy’ego po zażegnaniu obu kryzysów wróciła jednak do przygotowywania planów na wypadek ponownej inwazji Chin na Indie. Co ciekawe, McNamara zalecił użycie w takiej sytuacji broni atomowej, by powstrzymać Mao Zedonga. Historycy spierają się jednak, czy taki plan został wówczas zaakceptowany przez prezydenta.
Ujawnione dokumenty dotyczące prośby Nehru o amerykański atak na chińskie wojska rzucają nowe światło na skomplikowaną sytuację międzynarodową jesienią 1962 roku, z którą zmierzyć się musiał John F. Kennedy. Pokazują zarazem, jak bardzo powiązane mogą być pozornie nie mające ze sobą nic wspólnego wydarzenia na dwóch krańcach świata.
Autor: Maciej Michałek\mtom
Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna