Antarktyczne jezioro Wostok, do którego po latach wysiłków dotarli rosyjscy naukowcy, może okazać się puszką Pandory - spekulują rosyjskie media.
ZOBACZ, JAK PROWADZONO PRACE BADAWCZE (animacja Columbia University)
Niewykluczone, że kiedy rozpocznie się eksploracja podlodowcowego zbiornika, z głębin jeziora na powierzchnię wypłyną nieznane dotychczas mikroorganizmy, skrywane przez blisko pół miliona lat pod lodowym pancerzem.
Bakterie? Jeśli tak, to niegroźne
- Nikt nie wie, co tam jest. Zbiornik był izolowany blisko 500 tys. lat. Mało prawdopodobne, że tam żyją chorobotwórcze bakterie - woda ma bardzo niską temperaturę - powiedziała agencji Interfax Nina Zajcewa z Rosyjskiej Akademii Nauk.
Geolog German Lejczenkow mówi jednak gazecie "Moskowskij Komsomolec", że nie wyklucza, iż w wodzie jeziora Wostok mogą znajdować się prehistoryczne bakterie, przez ostatnie setki przechodzące ewolucję w warunkach pełnej izolacji od świata zewnętrznego. Takie bakterie mogą żyć w absolutnej ciemności przy niskiej temperaturze i przy wysokim ciśnieniu.
Jak twierdzi mikrobiolog Siergiej Bułat, w jeziorze może być życie, ponieważ w niższej części lodu znaleziono fragmenty bakterii, analogiczne do tych, które żyją w źródłach gorącej wody na polarnej Kamczatce. geolog German Lejczenkow
- Jak twierdzi mikrobiolog Siergiej Bułat, w jeziorze może być życie, ponieważ w niższej części lodu znaleziono fragmenty bakterii, analogiczne do tych, które żyją w źródłach gorącej wody na polarnej Kamczatce - mówi Lejczenkow.
Trzeba czekać na lato
Ciekawość naukowców nie zostanie jednak zaspokojona wcześniej, niż za rok. Prace badawcze będzie można wznowić dopiero z początkiem kolejnego arktycznego lata - a więc w grudniu 2012.
Dla mnie odkrycie tego jeziora jest równie ważne, co pierwszy lot w kosmos. Ze względu na technologiczny stopień komplikacji, wagę odkrycia i jego unikalny charakter. szef ekspedycji Walerij Łukin
- W grudniu 2012 będziemy rozbijać pozyskany świeżozamrożony rdzeń lodowy, zabierzemy go stamtąd i dostarczymy do laboratoriów w celu przeprowadzenia analiz. Zgodnie z przyjętą ekologicznie czystą technologią przedostania się do jeziora, żadnych próbek wody nie można teraz pobierać. Byłyby zanieczyszczone substancjami, które wykorzystaliśmy podczas wierceń - powiedział agencji Interfax szef ekspedycji Walerij Łukin.
I dodał z dumą: "Dla mnie odkrycie tego jeziora jest równie ważne, co pierwszy lot w kosmos. Ze względu na technologiczny stopień komplikacji, wagę odkrycia i jego unikalny charakter".
Podlodowcowy gigant
Po raz pierwszy o istnieniu jeziora Wostok mówił w 1957 roku sowiecki uczony Andriej Kapica. Do jeziora Rosjanie dotarli 5 lutego, po ponad dwóch dekadach prac.
Przewiercili się przez 3768 metrów lodu. Linia brzegowa jeziora liczy ok. 1 tys. km. Powierzchnia tafli wody to 15,5 tys. km kwadratowych. Głębokość wynosi od 650 do 1,2 tys. m.
Na oficjalną informację na ten temat czekali naukowcy z całego świata z nadzieją, że wody jeziora o powierzchni niewiele mniejszej niż powierzchnia jeziora Ontario mogą kryć nieznane formy życia. Ich badania dostarczą też danych na temat zmian klimatu w ciągu milionów lat.
Próbom dotarcia do jeziora sprzeciwiali się obrońcy środowiska i niektórzy eksperci twierdzący, że stosowane przy wierceniu substancje mogą skazić dziewicze wody. Rosjanie przekonywali, że nie ma takiego ryzyka.
Źródło: Interfax, RIA Novosti, Gazeta.ru, tvn24.pl, PAP