Śmierć Kim Dzong Ila wywołała niepokój po drugiej stronie Pacyfiku. Władze USA zapewniają, że "monitorują" sytuację. - Prezydent został o tym zawiadomiony - oświadczył rzecznik Białego Domu. USA od wielu lat pozostają w stanie wrogości z Koreą Północną. Propaganda Phenianu nazywa Stany Zjednoczone "diabłem" i nieustannie zapewnia o wielkim zagrożeniu agresją zbrojną ze strony Waszyngtonu.
- Jesteśmy w bliskim kontakcie z naszymi sojusznikami: Koreą Południową i Japonią. Pozostajemy oddani sprawie stabilizacji na Półwyspie Koreańskim oraz wolności i bezpieczeństwa naszych sojuszników - stwierdził rzecznik Białego Domu, Jaya Carneya.
Niepożądane niepokoje
Śmierć Kim Dzong Ila jest od późnego wieczoru (czasu lokalnego) w niedzielę głównym tematem mediów w USA. Informacyjne sieci telewizyjne CNN i Fox News przerwały swoje programy, aby nadać wiadomość z Korei Północnej.
Komentując wydarzenie, analitycy zwracają uwagę, że przewodniczącym komitetu pogrzebowego "Drogiego Przywódcy" - jak nazywano w Korei Północnej Kim Dzong Ila - został jego syn Kim Dzong Un, co potwierdza wcześniejsze przypuszczenia, że to on będzie nowym władcą kraju.
Eksperci podkreślają jednak, że wyjątkowo mało wiadomo o następcy zmarłego Ki Dzong Ila. Uczył się on w szkole w Szwajcarii i zna angielski, ale z racji młodego wieku nie posiada prawdopodobnie większego politycznego doświadczenia - to niemal jedyne o nim informacje.
Nie wiadomo, jak Kim Dzong Un się zachowa. Jest oczywiste, że najbliższe dni będą okresem napięcia na Półwyspie Koreańskim, a kiedykolwiek jest tam napięcie, to jest to powód do niepokoju dla USA. Wolf Blitzer
Atomowa dyplomacja
Stany Zjednoczone od lat prowadzą grę dyplomatyczną w celu powstrzymania Korei Północnej od dalszej produkcji broni nuklearnej. Według wywiadu, Phenian posiada już kilka sztuk tej broni. Prowadzi też próby z rakietami zdolnymi do przenoszenia ładunków nuklearnych.
W sprawie tej toczyły się z przerwami rozmowy z Koreą Północną z udziałem USA, Chin, Japonii, Korei Południowej i Rosji. Kluczowa jest w nich postawa Chin, które utrzymują przy życiu stalinowski reżim w Phenianie, dostarczając mu żywności i innych artykułów.
Na kilka dni przed śmiercią Kim Dzong Ila rozpoczęła się kolejna runda rozmów USA z Koreą Północną na temat dalszej pomocy żywnościowej. Waszyngton informował też nieoficjalnie o możliwości wznowienia negocjacji o zbrojeniach nuklearnych i proliferacji broni przez reżim w Phenianie.
Źródło: PAP