Córka rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa udzieliła wywiadu rosyjskiej prasie. Mieszkająca w Paryżu 19-letnia Jelizawieta wyznała, że jest francuską stolicą już dość zmęczona, ale do Rosji nie chciałaby wracać.
- Uważam, że to zabawne, kiedy inni mówią mi, że powinnam mieszkać w Rosji – powiedziała portalowi gazeta.ru Jelizawieta Pieskowa. Córka Pieskowa (z drugiego małżeństwa) od siedmiu lat mieszka w Paryżu. Studiuje w prestiżowej szkole biznesu i uczy się kilku języków obcych.
Pytana o to, czy stolica Francji się zmieniła, odkąd mieszka w tym mieście, odpowiedziała: - Drastycznie spadł poziom bezpieczeństwa. Zwiększyła się także liczba bezdomnych i uchodźców z różnych krajów.
Zjawisko rusofobii
Krytyka Paryża nie oznacza, że Jelizawieta chciałaby wyjechać z tego miasta. – Zadręcza mnie obecnie tylko jedno: gdzie będę mieszkać od grudnia następnego roku, kiedy skończę ostatni rok studiów licencjackich – wyznała.
A czy we Francji istnieje rusofobia? - Nikt z mojej rodziny lub przyjaciół nie spotkał się z przypadkami rusofobii we Francji. Francuzi kochają Rosję i wszystko, co jest z nią związane. Prawdopodobnie ma na to wpływ wielowiekowa więź kulturowo-historyczna między obydwoma narodami – utrzymuje Jelizawieta.
Wspomniała także o trudnych czasach w jej rodzinie i o tym, że rodzice byli zmuszeni ciężko pracować na utrzymanie.
Kwestia patriotyzmu
Córka rzecznika prezydenta Władimira Putina już wcześniej udzielała wywiadów rosyjskiej prasie.
W październiku zeszłego roku odniosła się do informacji w sprawie nieoficjalnego zalecenia władz na Kremlu dotyczącej powrotu z zagranicy do Rosji rodzin polityków i urzędników. O sprawie napisał wówczas portal znak.com, który powoływał się na źródła w administracji prezydenckiej.
Portal relacjonował, że ci, którzy nie ustosunkują się do poleceń, nie będą mogli budować kariery w sektorze publicznym. Portal wspomniał o sytuacji byłego rzecznika praw dziecka Pawła Astachowa, który miał stracić stanowisko z uwagi na to, że jeden z jego synów studiował za granicą.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, pytany o stanowisko władz w tej sprawie, odpowiadał, że "nic o tym nie wie".
- Sama mam prawo decydować, gdzie mieszkać i się uczyć - mówiła wówczas Jekatierina Pieskowa. I uzasadniała, że "patrioci rosyjscy nie koniecznie muszą się kształcić w Rosji".
Autor: tas\mtom/jb / Źródło: gazeta.ru, RBK, znak.com
Źródło zdjęcia głównego: instagram.com/stpellegrino/