To jedno z największych odkryć morskiej archeologii śródziemnomorskiej. Heraklion-Thonis to nie legenda, a historyczna prawda. Przez ostatnią dekadę wydobywali ją na powierzchnię morza archeologowie, dziś potrafią przybliżyć nam obraz tego najważniejszego swego czasu handlowego ośrodka świata śródziemnomorskiego.
Przez stulecia było legendą, niewyobrażalnie bogatym miastem wspominanym przez Homera, odwiedzanym przez Helenę Trojańską i Parysa, a potem - jak podawano - nagle zatopionym przez morze.
Nazywany przez Egipcjan Thonis, a przez Greków Heraklion port był wielkim poprzednikiem Aleksandrii, przez tysiąc lat handlową bramą do Egiptu.
Na dnie Zatoki Aboukir
Thonis-Heraklion odkrył francuski archeolog morski dr Franck Goddio przez przypadek. Szukał w tym rejonie francuskich okrętów wojennych, które zatonęły w XVIII w. podczas bitwy na Nilu. Niedługo później ruszyły prace archeologiczne.
Dziś, dekadę po tym, jak płetwonurkowie zaczęli odkrywać skarby miasta, archeologowie są w stanie przedstawić obraz życia w mieście z czasów faraonów.
Resztki wspaniałego miast kryją się zaledwie 50 m pod powierzchnią morza, w miejscu zwanym dziś Zatoka Aboukir. Kiedy miasto budowano - a było to najprawdopodobniej w VIII w.p.n.e. - leżało ono u ujścia Nilu.
Naukowcy wciąż się zastanawiają nad przyczyną, dla której blisko tysiąc lat później morze pochłonęło miasto. Za najbardziej prawdopdobne uznają, że doszło do tego na skutek połączenia dwóch zjawisk: podnoszenia się poziomu morza oraz gwałtownego obsunięcia się niestabilnego podłoża, na którym budowano Thonis.
Główny punkt celny
Naukowcy doszli do wniosku, że Heraklion było głównym punktem celnym, przez który przechodził cały handel Grecji i Morza Śródziemnego z Egiptem. Płetwonurkowie znaleźli szczątki przynajmniej 64 statków w glinie i piasku, które dziś są dnem morskim. Archologowie mówią, że to największe znalezisko starożytnych wraków w jednym miejscu, jakiegokolwiek dokonano.
W zatopionym mieście znaleziono złote monety i rzeźby z brązu i kamienia. Wśród znalezisk są 5-metrowe posągi, ale też setki mniejszych posągów. Na powierzchnię wydobyto kamienne tablice zapisane w starożytnych językach greckim i egipskim. Do tego są dziesiątki małych sarkofagów, które mogą zawierać zmumifikowane zwierzęta. Naukowcy mają nadzieję, że uda im się nawet znaleźć sarkofagi używane do grzebania ludzi.
- Stan zachowania miejsca jest wręcz oszałamiający - mówi "Daily Telegraph" dr Damian Robinson, dyrektor Centrum Archeologii Morskiej Uniwersytetu w Oksfordzie. - Otrzymujemy bogaty obraz tego, jak wtedy funkcjonował handel oraz natury gospodarki morskiej w okresie późnoegipskim. - mówi Robinson.
Pod okiem Amona
Naukowcy odtworzyli wygląd miasta. Jego sercem była ogromna świątynia Amona, najwyższego bóstwa Egipcjan w tamtym okresie. Z tego centralnego punktu rozchodziły się we wszystkie strony kanały wodne. Ich bogata sieć uczyniła miasto najważniejszym portem śródziemnomorskim tamtych czasów.
Właśnie w Thonis państwo egipskie nakładało podatki i opłaty na import i eksport towarów. Wszystkim zarządzali kapłani świątyni Amona. W porcie towary z pełnomorskich statków handlowych przeładowywano na statki egipskie, które transportowały je dalej w górę Nilu.
- Jesteśmy dopiero na początku naszych poszukiwań. Prawdopodobnie będziemy musieli pracować przez następne 200 lat, żeby w pełni odkryć i zrozumieć Thonis-Heraklion - mówi dr Goddio.
Autor: //gak / Źródło: The Daily Telegraph
Źródło zdjęcia głównego: Franck Goddio/Hilti Foundation | Christoph Gerigk