Atak w siedzibie Marynarki Wojennej w Waszyngtonie po raz kolejny wywołał dyskusję o systemach bezpieczeństwa w amerykańskich obiektach wojskowych. W Navy Yard, podobnie jak w wielu innych miejscach, pracownicy nie przechodzą drobiazgowej kontroli bezpieczeństwa. Napastnikowi Aaronowi Alexisowi udało się więc najprawdopodobniej bez trudu wnieść na teren kompleksu broń - karabin, strzelbę i pistolet.
W poniedziałek przed południem uzbrojony napastnik wszedł do siedziby Marynarki Wojennej w Waszyngtonie i otworzył ogień. Zabił 12 osób, ranił osiem. Zginął podczas wymiany ognia z policją. Mężczyzna, 34-letni Aaron Alexis był pracownikiem kontraktowym w Navy Yard - miał ważną przepustkę i bez trudu mógł wejść najpierw na teren kompleksu, a potem do budynku 197, gdzie doszło do strzelaniny. Navy Yard w przeszłości służyła jako stocznia i fabryka broni. Obecnie pełni funkcje centrum administracyjnego Marynarki Wojennej USA, jest również siedzibą Szefa Operacji Morskich, Morskiego Centrum Historycznego i innych organizacji. Znajduje się w południowo-wschodnim Waszyngtonie, nad rzeką Anacostia.
Miał ważną przepustkę
W kompleksie zatrudnionych jest około 3 tysięcy osób. Większość z nich, przychodząc do pracy, nie przechodzi szczegółowej kontroli bezpieczeństwa - nie ma wykrywaczy metalu, kontroli osobistej ani przeszukiwania toreb. Trzeba tylko pokazać i zeskanować kartę identyfikacyjną. To praktyka powszechnie stosowana w innych urzędach czy organizacjach w USA. Poniedziałkowa strzelanina wywołała jednak kolejną falę dyskusji o zabezpieczeniach obowiązujących w obiektach wojskowych i ochronie ich pracowników - zwłaszcza jeśli chodzi o ataki tzw. samotnych wilków. Alexis pracował jako pracownik techniczny zajmujący się technologiami informacyjnymi. Miał za zadanie m.in. uaktualniać oprogramowanie komputerowe dla Marynarki Wojennej i Marine Corps. W latach 2007-2011 był rezerwistą; został usunięty z rezerwy ze względu na dwukrotne aresztowanie za przestępstwo z użyciem broni. To jednak nie zdyskwalifikowało go jako kandydata na cywilnego pracownika wojska. Alexis miał także dostęp do informacji opatrzonych klauzulą tajności.
"Jak mógł wnieść broń?"
Inni pracownicy są jednak zaszokowani tym, że napastnik mógł bez przeszkód wnieść broń na teren budynku 197, który należy do najlepiej strzeżonych, a przy wejściu czuwają uzbrojeni ochroniarze. Jak zauważa jednak "Washington Post", jeśli Alexis przedstawił ochronie wiarygodne wyjaśnienia, mógł bez problemu wnieść broń. Zatrudnieni w wojsku ludzie zazwyczaj mają zakaz wnoszenia broni do obiektów wojskowych, ale ci, którzy posiadają odpowiednie uprawnienia, nie są sprawdzani przy wejściu.
Autor: /jk / Źródło: Washington Post, CNN
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | PH1 DAVID C. MACLEAN