Jajkami i butami w irańskiego prezydenta. Za rozmowę z Obamą


- Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi! - takie okrzyki czekały na irańskiego prezydenta po jego powrocie do kraju z sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Hasan Rowhani został skrytykowany za rozmowę telefoniczną z Barackiem Obamą ws. irańskiego programu nuklearnego. Przeciwnicy obrzucali go jajkami. Z kolei irańska prasa w większości pozytywnie zareagowała na rozmowę prezydentów, nazywając ją "historyczną".

Jak relacjonował dziennikarz francuskiej agencji France-Presse, na lotnisku w Teheranie prezydenta przywitało ok. 300 jego zwolenników. Pojawiło się tam także ok. 60 zagorzałych przeciwników Rowhaniego. Jak opisywał reporter New York Times, w stronę prezydenckiego konwoju poleciały jajka i buty.

Irańska Agencja Informacyjna poinformowała, że prezydent został przywitany na lotnisku przez młodych ludzi i studentów, dziękujących mu za wysiłek na drodze do polepszenia relacji z USA. O incydencie nie wspomniano.

"Historyczne" wydarzenie

Mimo agresywnych reakcji na lotnisku, sobotnie wydania większości irańskich gazet pozytywnie zareagowały na piątkową rozmowę telefoniczną prezydentów. "Historyczny kontakt w chwili wyjazdu z Nowego Jorku; rozmowa telefoniczna Obamy z Rowhanim" - odnotowuje na pierwszej stronie proreformatorski dziennik "Arman". Według tej gazety cały świat został zaskoczony aktywną dyplomacją nowego irańskiego prezydenta w czasie sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. "Historyczny kontakt w czasie lotu powrotnego" - odnotowuje z kolei dziennik "Etemad", który zamieścił fotomontaż ukazujący Obamę i Rowhaniego siedzących obok siebie. W tej samej gazecie profesor stosunków międzynarodowych Mohammad Ali Basiri ostrzega przed "ekstremistami", którzy mogą być przeciwni kontaktom przywódców USA i Iranu. "Poza ekstremistami wewnątrz kraju, którzy są wrodzy stosunkom Iran-USA (...) wiele krajów, zwłaszcza reżim syjonistyczny (Izrael), uważa, że ich interesy byłyby zagrożone wraz z normalizacją stosunków między Iranem i USA i usiłuje im zapobiec" - ocenia ten komentator. Wiele irańskich dzienników publikuje na pierwszych stronach zdjęcia z czwartkowego spotkania ministrów spraw zagranicznych Iranu i grupy sześciu mocarstw (pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz Niemiec), na którym widać uśmiechniętych szefów dyplomacji Iranu i USA, Mohammada Dżawada Zarifa i Johna Kerry'ego, przy stole negocjacji.

"Wielki Szatan"

Ultrakonserwatywny dziennik "Kajchan" krytykuje z kolei Waszyngton za to, że nie odpowiedział w sposób adekwatny na przejawy dobrej woli Teheranu. Natomiast komentator serwisu rajanews.com uważa, że nie ma żadnego usprawiedliwienia konwersacji Rowhaniego z "Wielkim Szatanem", jak określa Stany Zjednoczone, i że rozmowa była bezużyteczna.

Dialog z zachodem

Rozmowa prezydentów odbyła się tuż przed odlotem Rowhaniego z Nowego Jorku do Teheranu. Wybrany w czerwcu Hasan Rowhani obrał bardziej koncyliacyjny ton wobec Zachodu i zaapelował o dialog w celu rozwiązania najważniejszych punktów spornych irańskiego programu nuklearnego. Obama oświadczył, że przyjął do wiadomości zmianę retoryki w porównaniu z poprzednikiem Rowhaniego, Mahmudem Ahmadineżadem, ale zażądał od Teheranu "transparentnych i sprawdzalnych działań". Iran i USA zerwały stosunki dyplomatyczne w 1980 roku i od tego czasu oba kraje nie utrzymywały kontaktów na tak wysokim szczeblu. Przywódcy obu krajów nie spotkali się od 1977 roku, gdy Jimmy Carter spotkał się z szachem Mohammadem Rezą Pahlawim. W czasie trwającej sesji ZO ONZ spekulowano o możliwym spotkaniu Obamy i Rowhaniego w Nowym Jorku, ale ostatecznie do niego nie doszło.

Autor: db/jk / Źródło: PAP, bbc.co.uk