Izraelczycy zabili trzech własnych żołnierzy

Aktualizacja:
Izraelczycy weszli do Gazy
Izraelczycy weszli do Gazy
APTN, fot. AFP
Izraelczycy weszli do GazyAPTN, fot. AFP

Trzej izraelscy żołnierze zginęli w Strefie Gazy, gdy izraelski czołg przez pomyłkę ostrzelał budynek, w którym się znajdowali. Ponad 20 żołnierzy zostało rannych w tym ostrzale. To największe straty jednego dnia po stronie Izraela. Tymczasem w mieście Gaza cały czas trwają ostre starcia izraelskich żołnierzy i bojowników Hamasu. Według Palestyńczyków, zginęło już 555 muzułmanów.

W poniedziałek wieczorem arabskojęzyczne kanały telewizyjne Al-Dżazira Al-Arabija i podały wiadomość o kilku ofiarach śmiertelnych wśród sił izraelskich. Początkowo Izrael nie chciał komentować tych informacji, jednak po kilku godzinach potwierdził, że wskutek pomyłki, zginęli trzej żołnierze, a 20 zostało rannych. Są to najwyższe straty w ciągu jednego dnia od 27 grudnia, kiedy Izrael rozpoczął ostrzały, a potem ofensywę lądową w Strefie Gazy. Wcześniej informowano tylko o śmierci jednego żołnierza.

Ciężkie starcia w Gazie

W mieście Gaza cały czas trwają zacięte starcia izraelskich żołnierzy i bojowników Hamasu. Są to pierwsze takie walki od rozpoczęcia w sobotę izraelskiej ofensywy lądowej w Strefie Gazy. Według palestyńskich doniesień, dziesiątki bojowników Hamasu, ale i Islamskiego Dżihadu starły się z siłami izraelskimi w dzielnicy Szujadija we wschodniej części Gazy. Według armii izraelskiej, zostały zbombardowane obiekty, które należały do Hamasu. W tunelach, meczecie i domach mieszkalnych ta palestyńska organizacja miała przechowywać broń i amunicję.

Pięciu zabitych

Pięciu cywilów palestyńskich zginęło we wtorek w miejscowości Deir el-Balah w Strefie Gazy od pocisku z izraelskiego czołgu. Informację o ofiarach podali świadkowie i palestyńskie służby medyczne. Pocisk uderzył w dom w Deir el-Balah w centrum Strefy, w którym znajdowali się cywile. Te same źródła informują o czterech osobach rannych w Dżabalii na północy, ostrzelanej przez izraelskie samoloty.

Kilka godzin później, powołując się na świadków, agencje prasowe podały, że zabici okazali się bojownikami Hamasu. Organizacja nie potwierdziła jednak tej informacji.

"Oni są wszędzie"

W rejonie tym słychać było wiele eksplozji i zaobserwowano naloty izraelskich śmigłowców. - Oni są dosłownie wszędzie i większość bomb spada na domy – relacjonuje Moussa el-Hadda, emerytowany lekarz w Strefie Gazy. – Nikt nie może zostać w domu, nie mamy schronisk i Izrael o tym wie – mówi telewizji Al Jazeera.

Hamas potwierdził w komunikacie, że wystrzelił pociski przeciwpancerne w kierunku co najmniej siedmiu izraelskich czołgów. Islamski Dżihad podał, że w walkach zginął jeden jego bojownik.

Strona izraelska potwierdziła, że w rejonie prowadzone są ciężkie walki.

Pułkownik izraelskiej armii Olivier Rafowicz powiedział, że żołnierze są teraz dokładnie tam gdzie przewidywał szczegółowo opracowany plan. - Są też świetnie przeszkoleni, więc dadzą sobie radę w tych trudnych warunkach. Przed rozpoczęciem operacji trenowali w specjalnych ośrodkach szkoleniowych, które imitowały warunki panujące w Strefie Gazy. Uczyli się, jak stawić czoło Hamasowi - powiedział.

Nikt nie daje za wygraną

Obie strony konfliktu zapowiadają, że nie zamierzają ustąpić. Minister obrony Izraela Ehud Barak zastrzegł, że choć jego kraj "zadał poważny cios Hamasowi", to ofensywa będzie kontynuowana aż izraelskie społeczeństwo zostanie całkowicie uwolnione od groźby ataków ze strony tego ugrupowania. - Musimy uderzyć w Hamas ciężko, ale jeszcze nie osiągnęliśmy wszystkich postawionych celów - powiedział.

Tel Awiw ma w tym względzie poparcie Waszyngtonu. Prezydent USA George W. Bush powtórzył po raz kolejny, że "rozumie Izrael, który broni się przed atakami" Hamasu. Amerykanin podkreślił, że "zawieszenie broni powinno zawierać warunki powstrzymania Hamasu od wystrzeliwania rakiet w stronę Izraela".

Obama pozostaje w cieniu

Amerykański prezydent-elekt Barack Obama powiedział w poniedziałek, że jest bardzo zaniepokojony kryzysem w Gazie, lecz jednocześnie nie chce wtrącać się w "delikatne negocjacje" prowadzone przez odchodzącą administrację. Pytany, czy ofensywa izraelska przeciwko Hamasowi zakłóci priorytety jego kalendarza ekonomicznego, Obama, który obejmuje urząd 20 stycznia, odpowiedział: "Nie ulega wątpliwości, że sprawy międzynarodowe są głęboko niepokojące".

- W sprawie sytuacji w Gazie jestem na bieżąco każdego dnia. Uważam, że w kwestiach zagranicznych bardzo ważne jest przyjęcie zasady niepowtarzalności każdej prezydentury. W momencie, gdy toczą się delikatne negocjacje, nie możemy, wypowiadając się w imieniu USA, pozwolić sobie na dwugłos - oświadczył.

Dyplomacja unijna zawodzi

Jak dotychczas międzynarodowe próby zaprowadzenia rozejmu w Strefie Gazy nie przyniosły rezultatu. Sukcesu nie osiągnęła na razie Unia Europejska.

Izrael odrzucił bowiem pomysł jej przewodniczącego, czeskiego ministra spraw zagranicznych Karela Schwarzenberga, by w do pasma Gazy wysłać międzynarodowych obserwatorów. Szefowa izraelskiej dyplomacji Cipi Liwni powiedziała, że nie wie, w jaki sposób umieszczenie zagranicznych obserwatorów miałoby się przyczynić do rozwiązania kryzysu.

Tel Awiw nie zgadza się też na rozejm, dopóki nie zostaną zrealizowane cele naziemnej ofensywy w paśmie Gazy. Według internetowego portalu izraelskiej gazety „Haaretz", Schwarzenberg odrzucił to stanowisko Izraela.

Sukcesu nie odniosła też Liga Arabska, która, jak podają źródła w Waszyngtonie, przygotowuje projekt nowej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ w celu ustanowienia trwałego zawieszenia broni w Gazie.

Z kolei zwycięstwo w wojnie z Izraelem zapowiedział jeden z najbardziej wpływowych liderów Hamasu w Strefie Gazy Mahmud al-Zahar. Inny przedstawiciel Hamasu - Abu Obeida - ostrzegł izraelskich wojskowych, że wielu bojowników wciąż pozostaje w gotowości. - Mamy przygotowanych tysiące odważnych bojowników, którzy czekają na Ciebie w każdym rogu ulicy – skierował swoje słowa do Izraela.

Setki zabitych, tysiące rannych

Izraelska armia podała, że od początku operacji lądowej w sobotę wieczorem dziesiątki członków Hamasu zostało uwięzionych w Strefie Gazy. Według palestyńskich źródeł, od wybuchu konfliktu 27 grudnia w Strefie zginęło co najmniej 555 Palestyńczyków, a 2700 zostało rannych.

W poniedziałek liczba ofiar po stronie palestyńskiej wyniosła 50. Na obrzeżach miasta Gaza zginęła cała siedmioosobowa rodzina.

Źródło: PAP, IAR, Al Jazeera

Źródło zdjęcia głównego: APTN, fot. AFP