- Izraelskie służby wywiadowcze prowadzą szeroko zakrojoną działalność szpiegowską w USA - twierdzi "Newsweek", powołując się na nieoficjalne informacje od członków Kongresu. Działania Izraelczyków mają daleko wykraczać poza to, co jest dopuszczalne pomiędzy państwami sojuszniczymi.
Informacje takiej treści mieli przekazać pod koniec stycznia grupie kongresmenów przedstawiciele amerykańskiego kontrwywiadu. Udzielili ich członkom Komisji ds. Prawa i Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów, która zajmuje się kwestią zelżenia wymogów wizowych stawianych Izraelczykom.
Izrael nie gra fair?
- Briefing przedstawicieli służb był bardzo alarmujący, wręcz budzący grozę - twierdzi uczestnik spotkania, który anonimowo rozmawiał z dziennikarzami. W ocenie służb USA i kongresmenów Izrael "przekroczył czerwoną linię". - Żaden inny kraj nie wykorzystuje relacji sojuszniczych z nami w taki sposób. To jest szokujące - miał powiedzieć tygodnikowi anonimowy informator.
Amerykański kontrwywiad alarmuje, że pod przykrywką misji handlowych i wypełniania porozumień z zakresu obronności izraelskie specsłużby starają się pozyskiwać informacje na temat nowych technologii przemysłowych i obronnych. Ich działania mają być przy tym "nieporównywanie" szerzej zakrojone niż to, co robią inne kraje sojusznicze.
Oficerowie izraelskiego wywiadu mają zjawiać się w USA najczęściej jako przedstawiciele prywatnych lub kontrolowanych przez państwo firm kooperujących z Amerykanami w sferze zbrojeniowej. Kontrwywiad nie podał jednak szczegółów.
Jak pisze izraelska gazeta "Haarec", ujawnienie tych informacji ma być elementem sporu w amerykańskich władzach na temat obniżenia wymogów stawianych izraelskim obywatelom starającym się o wizę do USA. Kontrwywiad amerykański ma być temu zdecydowanie przeciwny, podczas gdy "za" jest proizraelskie lobby w Kongresie.
Autor: mk/ja / Źródło: Haarec, tvn24.pl