Strzelanina na stacji benzynowej na Zachodnim Brzegu. Zamach wywołał zamieszki

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters
Zamieszki po zamachu na stacji benzynowej na Zachodnim Brzegu
Zamieszki po zamachu na stacji benzynowej na Zachodnim Brzegu
Reuters
Zamieszki po zamachu na stacji benzynowej na Zachodnim Brzegu Reuters

We wtorkowym zamachu w pobliżu osiedla Eli na Zachodnim Brzegu zginęło czterech Izraelczyków – poinformowały Siły Obronne Izraela. Obaj zamachowcy zostali zabici. Atak doprowadził do zamieszek. Izraelscy osadnicy szukający zemsty wtargnęli wieczorem do kilku palestyńskich wiosek, podpalając samochody i pola, niszcząc domy i terroryzując mieszkańców. Wiele osób zostało rannych.

Siły Obronne Izraela (IDF) przekazały we wtorek, że w pobliżu osiedla Eli na Zachodnim Brzegu doszło do strzelaniny, w wyniku której zginęło czterech Izraelczyków, w tym dwóch 17-latków. Służby medyczne informują o rannych, jedna osoba znajduje się w stanie krytycznym.

Do zamachu przyznał się palestyński Hamas. Liderzy ruchu poinformowali, że była to zemsta za poniedziałkową operację izraelskich sił w Dżeninie na Zachodnim Brzegu. W wyniku ciężkich starć między palestyńskimi bojownikami i izraelskim wojskiem zginęło wówczas sześciu Palestyńczyków, w tym 15-letnia dziewczyna, a ponad 90 osób zostało rannych.

Zamachowcy zneutralizowani

Jeden z napastników został zabity przez dwóch izraelskich cywilów na stacji benzynowej, gdzie doszło do ataku.

Drugi podejrzany, któremu udało się uciec samochodem, został zastrzelony w trakcie pościgu, kiedy funkcjonariusze Szin Betu, który jest odpowiedzialny za kontrwywiad i bezpieczeństwo wewnętrzne oraz członkowie elitarnej jednostki antyterrorystycznej odnaleźli samochód, który drugi napastnik ukradł ze stacji benzynowej, a także znaleźli karabin szturmowy użyty w ataku.

Chwilę później podejrzany został zlokalizowany w taksówce w mieście Tubas i zabity. "Podczas próby aresztowania podejrzany próbował uciec z pojazdu i został postrzelony i zneutralizowany przez siły" - podał Szin Bet.

Ze wstępnego dochodzenia wynika, że napastnicy przyjechali czarnym chevroletem do osiedla i zastrzelili strażnika. Następnie udali się na stację benzynową, gdzie jeden z nich oddał strzały do dwóch przechodniów, zabijając ich na miejscu. Wszedł później do restauracji na terenie stacji i oddał serię strzałów - przekazał portal i24.

Dudu Israeli, członek organizacji ratowników medycznych Rescue Without Borders, który był na stacji benzynowej w momencie ataku, powiedział: - Byłem przy wejściu na stację benzynową i usłyszałem strzały, zauważyliśmy terrorystów, jeden uciekł, a drugi został wyeliminowany.

Natychmiast po tym przeprowadził akcję ratowniczą, która obejmowała m.in. zatrzymanie krwawienia do czasu przybycia karetek pogotowia.

Netanjahu: będziemy nadal walczyć z terroryzmem

Premier Benjamina Netanjahu powiedział: - W ostatnich miesiącach udowodniliśmy już, że rozliczamy się ze wszystkimi mordercami, bez wyjątku. Ci, którzy nas zaatakowali, są albo w grobie, albo w więzieniu, i tak też będzie w tym przypadku.

- Chciałbym przypomnieć wszystkim, którzy chcą nam zaszkodzić: wszystkie opcje są możliwe. Będziemy nadal walczyć z terroryzmem z pełną siłą i pokonamy go - dodał Netanjahu.

W odpowiedzi na wtorkowy atak Netanjahu zapowiedział rozbudowę żydowskiego osiedla w Eli o kolejnych tysiąc domów. W oświadczeniu wydanym w środę przez izraelski rząd Netanjahu i minister finansów Bezalel Smotrich zgodzili się "natychmiast przystąpić do planowania" inwestycji. Stany Zjednoczone wielokrotnie ostrzegały Izrael przed nowymi projektami osadniczymi na okupowanym Zachodnim Brzegu. 

Zamieszki na Zachodnim Brzegu

Zabójstwo czterech Izraelczyków wywołało zamieszki na okupowanym Zachodnim Brzegu. Izraelscy osadnicy szukający zemsty po wtorkowym ataku terrorystycznym wtargnęli wieczorem do kilku palestyńskich wiosek na Zachodnim Brzegu, podpalając samochody i pola, niszcząc domy i terroryzując mieszkańców. Rannych zostało 34 Palestyńczyków, a 140 samochodów zostało spalonych.

- To był bezprecedensowy atak. Padły strzały, ale z powodu ciemności nie byliśmy w stanie stwierdzić, czy oddali je osadnicy, czy żołnierze - powiedział Yaqoub Oweis, przewodniczący rady wioski Al-Lubban Al-Sharqeya, cytowany przez Reutersa. 

Agencja donosi, że podobne zdarzenia odnotowano także w innych miastach i wioskach na Zachodnim Brzegu.  

Po wtorkowych zajściach trzech Izraelczyków zostało aresztowanych.

Portal Times of Israel pisze, że zajścia wydawały się ponurą powtórką incydentu z 26 lutego tego roku, kiedy osadnicy siali spustoszenie w palestyńskim mieście Huwara zaledwie kilka godzin po tym, gdy dwóch izraelskich braci zostało zastrzelonych podczas jazdy przez to miasto. Wówczas dziesiątki zamaskowanych ekstremistycznych osadników dopuściło się w mieście aktów przemocy. Jeden Palestyńczyk został zastrzelony w niejasnych okolicznościach, a co najmniej 100 odniosło obrażenia. Incydent został określony przez generała Sił Obronnych Izraela mianem "pogromu".

- Potrzebujemy operacji wojskowej, musimy zrównać z ziemią budynki, potrzebujemy selektywnej eliminacji – powiedział w środę w przemówieniu wygłoszonym w Knesecie skrajnie prawicowy minister bezpieczeństwa narodowego Izraela Itamar Ben-Gwir. - Tak się walczy z terroryzmem - dodał. 

Eskalacja konfliktu

Obecna eskalacja konfliktu izraelsko-palestyńskiego jest oceniana przez ekspertów jako najpoważniejsza od kilkunastu lat.

Izrael uzyskał kontrolę nad Zachodnim Brzegiem Jordanu i Wschodnią Jerozolimą podczas wojny sześciodniowej w 1967 roku. Obecnie mieszka tam prawie 600 000 Izraelczyków w ponad 200 osiedlach. W 2016 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ określiła te osiedla jako naruszenie prawa międzynarodowego i wezwała Izrael do zaprzestania wszelkiej działalności osadniczej.

Autorka/Autor:asty, momo/kg

Źródło: PAP, Reuters