Atak na Iran nie rozwiąże problemu, oznajmił izraelski prezydent Szimon Peres, wpisując się w nastrój odprężenia w stosunkach Zachód-Iran w ostatnich dniach.
Peres wypowiadał się na spotkaniu w Jerozolimie ze specjalnym wysłannikiem administracji amerykańskiej na Bliski Wschód George'em Mitchellem. Wysłannik amerykański, którego przyjął Peres, przedstawia w Jerozolimie nową strategię administracji Baracka Obamy wobec regionu.
Bomby są opcją
Do tej pory izraelscy przywódcy nie wykluczali opcji militarnej w celu powstrzymania irańskich ambicji atomowych. Izrael - jedyne mocarstwo atomowe w regionie - oskarża Iran o dążenie do pozyskania broni jądrowej, czemu Teheran konsekwentnie zaprzecza.
Nowy premier izraelski Benjamin Netanjahu jednakże ostrzegł ostatnio, iż zagrożenie ze strony Iranu jest obecnie najpoważniejsze od powstania Izraela w 1948 roku.
Bliżej do ocieplenia?
Dzień przed wizytą Mitchella w Izraelu w Waszyngtonie amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton spotkała się szefem dyplomacji Unii Europejskiej Javierem Solaną, aby omówić z nim przygotowania do przyszłych rozmów z Iranem w sprawie programu nuklearnego tego kraju.
- Jesteśmy gotowi do dialogu, ale nie widzieliśmy jeszcze niczego, co by się sprowadzało do jakichkolwiek propozycji - powiedziała Clinton, sugerując jednak, że USA i UE będą nadal stanowcze w rokowaniach z Iranem, domagając się jego rezygnacji z broni atomowej.
Tego samego dnia prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad zapowiedział, że Teheran przygotowuje nowe propozycje, zmierzające do rozwiązania sporu ze społecznością międzynarodową o jego program nuklearny. Nie ujawnił jednak treści tych propozycji.
Źródło: PAP