Granicę Izraela od strony Strefy Gazy infiltrowała "nieokreślona liczba terrorystów". Wdarli się oni lądem, z morza i powietrza, używając paralotni - przekazało dowództwo wojskowe w Tel Awiwie. W ten sposób radykalny palestyński Hamas rozpoczął akcję zbrojną przeciwko Izraelowi. W miastach na południu kraju trwa wymiana ognia między wojskiem a terrorystami. W stronę Izraela poleciało 2500 rakiet. Jest wielu zabitych i rannych. Pojawiają się informacje o zakładnikach branych przez Hamas i Islamski Dżihad. Izrael zareagował, wysyłając kilkadziesiąt myśliwców. Trwa operacja Żelazne Miecze. - Jesteśmy w stanie wojny - powiedział premier Benjamin Netanjahu.
Rzecznik Sił Obronnych Izraela przekazał na konferencji prasowej, że terroryści z Hamasu przedarli się do Izraela lądem, od strony morza i z powietrza, używając do tego paralotni. Stało się to ok. 6.30 (5.30 w Polsce). Po południu walki trwały w wielu miejscach, m.in. na przejściach granicznych i wokół baz wojskowych. Pojawiają się informacje o wielu zabitych i rannych po obu stronach.
Izraelskie lotnictwo w odpowiedzi rozpoczęło naloty i bombardowania celów w Strefie Gazy, skąd ruszył przed świtem palestyński atak.
Zobacz także: Atak Hamasu na Izrael. Relacja w tvn24.pl
Jak podają izraelskie media, na południu kraju od świtu trwają walki żołnierzy z "grupami zbrojnymi" w kilku miastach. Jeden z dowódców Hamasu przekazał, że w kierunku Izraela wystrzelono ze Strefy Gazy "pięć tysięcy rakiet", jednak izraelscy wojskowi przekazali kilka godzin później, że pocisków było około dwóch i pół tysiąca.
Co najmniej kilkadziesiąt spadło w miastach i innych zamieszkałych regionach. Syreny alarmowe w wielu miejscach Izraela, w Jerozolimie i Tel Awiwie, słychać od świtu.
Służby ratownictwa medycznego Magen David Adom poinformowały, że wśród zabitych wskutek ataku Hamasu na Izrael jest ratownik medyczny, a czterech innych zostało rannych. Hamas przejął kontrolę nad dwiema izraelskimi karetkami. Zaapelowano o pilne oddawanie krwi.
Bojownicy Hamasu przeniknęli do izraelskiej bazy wojskowej na południu kraju, a kontakt z żołnierzami, którzy byli na miejscu, się urwał - informuje dziennik "Jerusalem Post", powołując się na źródła w służbach bezpieczeństwa.
Portal pisze też o pożarach w Jerozolimie, Aszkelonie i Netiwocie w Dystrykcie Południowym, które wybuchły wskutek ostrzałów rakietowych. Strażacy walczą z kilkudziesięcioma pożarami. Ogłoszono mobilizację dodatkowych sił.
- Obywatele Izraela, jesteśmy w stanie wojny. I wygramy ją - powiedział Benjamin Netanjahu, cytowany przez portal "Times of Israel". To pierwsze publiczne oświadczenie premiera miało miejsce pięć godzin od rozpoczęcia ataków przez Hamas.
Wcześniej, w krótkim porannym komunikacie, izraelscy wojskowi przekazali też, że na terytorium Izraela przedostała się "nieokreślona liczba terrorystów" palestyńskich, a "mieszkańcy sąsiednich obszarów Strefy Gazy zostali poproszeni o pozostanie w domach".
Hamas, który poinformował o rozpoczęciu walki z Izraelem, wezwał do przyłączenia się zbrojne grupy w Libanie.
Inne palestyńska grupa zbrojna, Islamski Dżihad, przekazała, że przyłączyła się do Hamasu w ataku na Izrael.
- Hamas popełnił dziś rano poważny błąd, rozpoczynając wojnę przeciwko Państwu Izrael. (...) Izraelscy żołnierze walczą z wrogiem w każdym miejscu – podkreślił izraelski minister obrony Joaw Galant. Dodał, że wydał polecenie o powołaniu do walki rezerwistów - tylu, ilu będzie potrzebowało wojsko.
Kontratak Izraela
Izraelskie lotnictwo uderzyło w 17 obiektów wojskowych i cztery centra dowodzenia Hamasu w Strefie Gazy – podały w sobotę w mediach społecznościowych Siły Obronne Izraela (IDF). "W ciągu ostatnich kilku godzin dziesiątki myśliwców IDF uderzyły w 17 obiektów wojskowych i cztery centra dowodzenia operacyjnego należące do organizacji terrorystycznej Hamas w Strefie Gazy" – przekazano w komunikacie.
Jak informuje dziennik "Israel Hajom", naloty to część rozpoczętej operacji Żelazne Miecze. Izraelskim ministrom zlecono powtarzanie w mediach, że "Izrael odpowie z wielką siłą na zbrodniczy atak Hamasu" i w operacji "ujarzmi terroryzm z olbrzymią siłą, a nikt odpowiedzialny za atak nie uniknie zemsty izraelskiej armii".
Agencja Reutera zwraca uwagę, że nagły sobotni atak jest najpoważniejszym od 2021 roku i wojny 10-dniowej.
Atak nastąpił w okresie narastających napięć izraelsko-palestyńskich w rejonie Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu Jordanu.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Adel Hana/Associated Press/East News