Izrael uzyskał dostęp do lotnisk w Azerbejdżanie, na których mogłyby lądować jego samoloty po wykonaniu nalotu na Iran - pisze "Foreign Policy", powołując się na kilku wysokiego szczebla dyplomatów i oficerów USA. To nieprawda - dementują władze w Baku. Ale ich zapewnienia pod adresem Iranu pozostawiają furtkę... Teraz stratedzy w Pentagonie muszą zastanawiać się nad scenariuszami wojennymi rozgrywającymi się nie tylko w Zatoce, ale też na Kaukazie.
Jak pisze "Foreign Policy", "czterech wyższych dyplomatów i oficerów wywiadu wojskowego mówi, że USA ustaliły, iż Izrael ostatnio otrzymał dostęp do baz powietrznych w pobliżu północnej granicy Iranu". Chodzi o Azerbejdżan.
Lotnictwo azerbejdżańskie używa obecnie 3 baz. Dwie z nich (Gala, Tagijew) leżą pod Baku, trzecia w regionie Kurdamir, w centrum kraju. Wszystkie spełniają standardy NATO.
Ustna umowa?
Autor artykułu cytuje wysokiego rangą emerytowanego dyplomatę amerykańskiego: "Wątpię, żeby cokolwiek było na papierze. Ale myślę, że nie ma żadnych wątpliwości – jeśli izraelskie myśliwce zechcą lądować w Azerbejdżanie po ataku, dostaną na to prawdopodobnie zgodę".
Dostęp do lotnisk w Azerbejdżanie bardzo ułatwiłby Izraelowi przeprowadzenie operacji. Oznaczałoby to, że izraelskie F-15 i F-16 nie musiałyby tankować w powietrzu w drodze nad Iran, ale po prostu po wykonaniu ataku skierować się na północ, lądować, zatankować i dopiero wtedy wrócić do baz.
"To nie gwarantuje jeszcze, że Izrael zaatakuje Iran, ale z pewnością czyni to bardziej wykonalnym" - mówi gen. Joe Hoar, były szef amerykańskiego dowództwa CENTCOM.
Warto też pamiętać, że kilka tygodni temu Azerbejdżan zawarł kontrakt zbrojeniowy z Izraelem wartości 1,6 mld dolarów.
Baku zaprzecza, ale...
Na artykuł, który na stronie internetowej "Foreign Policy" pojawił się 28 marca, zareagowali Azerowie. Główny doradca prezydenta Ali Hasanow oraz przedstawiciele ministerstwa obrony stanowczo zaprzeczyli.
Co więcej, w marcu wizytę w Teheranie złożył minister obrony Azerbejdżanu i obiecał, że mimo napiętych ostatnio stosunków, Baku nie stanie się bazą wypadową do ataku na Iran.
Tyle że przyjęcie izraelskich maszyn już po wykonaniu uderzenia, to inna sprawa. Podobnie jak potencjalna działalność izraelskich jednostek zwiadowczo-ratowniczych.
Napięcie na linii Baku-Teheran
Stosunki Azerbejdżanu z Iranem nigdy jeszcze nie były tak złe.
W tym roku Baku rozbiło już dwa spiski irańskie. Najpierw aresztowano 2 Azerów, którzy mieli zabić ambasadora Izraela i nauczycieli z żydowskiej szkoły. A w marcu za kratki trafiły aż 22 osoby. Siatka miała napaść na ambasady USA i Izraela.
Iran zaprzecza udziałowi swojego wywiadu w tych spiskach, za to oskarża Azerów, że pomagali Izraelowi w zabiciu irańskich naukowców jądrowych.
Źródło: Foreign Policy, eurasianet.org
Źródło zdjęcia głównego: IDF