Tydzień przed rocznicą wybuchu rosyjsko-gruzińskiej wojny o Osetię Południową - znów niespokojnie. Rosyjskie ministerstwo obrony ostrzega: Moskwa użyje siły, jeśli Gruzja będzie kontynuowała swoje "prowokacje" na Kaukazie. W odpowiedzi Gruzini oskarżają Rosjan o podżeganie do rozwoju wypadków "według niebezpiecznego scenariusza".
Rosyjski resort obrony oskarżył Tbilisi o to, że przez ostatnie cztery dni ostrzeliwuje z moździerzy i granatami Cchinwali, stolicę zbuntowanej gruzińskiej republiki, której niepodległość uznała Moskwa. "Tego rodzaju działania poważnie niepokoją rosyjskie ministerstwo obrony" - napisano w komunikacie.
Rosja grozi
Jeśli prowokacje, oznaczające zagrożenie dla ludności osetyjskiej i rosyjskiego wojska, będą kontynuowane, ministerstwo obrony rezerwuje sobie prawo do odpowiedzenia siłą i wszelkimi środkami, którymi dysponuje. komunikat rosyjskiego ministerstwa obrony
- Jeśli prowokacje, oznaczające zagrożenie dla ludności osetyjskiej i rosyjskiego wojska, będą kontynuowane, ministerstwo obrony rezerwuje sobie prawo do odpowiedzenia siłą i wszelkimi środkami, którymi dysponuje - podsumowano.
Tuż po wydaniu przez Rosję komunikatu ostrzegającego Gruzję, Misja Obserwacyjna Unii Europejskiej w Gruzji (EUMM) wezwała strony do wykazania powściągliwości i powstrzymania się "od słów i działań, które mogłyby zostać uznane za prowokacyjne".
Deja vu?
Z kolei szefowa Rady Bezpieczeństwa Narodowego Gruzji Eka Tkeczelaszwili powiedziała, że deklaracje Rosji przypominają te sprzed wybuchu rok temu wojny gruzińsko-rosyjskiej o Osetię Południową.
- Mamy nadzieję, że wspólnota międzynarodowa wyśle Rosji jasny sygnał, by uniknąć powtórki wypadków sprzed roku - dodała.
Rok po wojnie
W nocy z 7 na 8 sierpnia zeszłego roku Gruzja podjęła szturm na Cchinwali, próbując odzyskać kontrolę nad regionem, który oddzielił się od niej w latach 90. Rosja, której siły znajdują się w strefie konfliktu, odpowiedziała operacją wojskową, wchodząc na terytorium Gruzji także poza granice Osetii Południowej.
Według rosyjskich władz w czasie ubiegłorocznego konfliktu i krótko po nim zginęło 64 rosyjskich żołnierzy, 283 zostało rannych. Strona gruzińska twierdzi, że konflikt z Rosją kosztował życie 228 gruzińskich cywilów i 169 żołnierzy. Zarówno Rosja, jak i Gruzja zaprzeczają, jakoby uciekały się do nadmiernej siły i uderzały w cywilów.
O co poszło?
Rosyjsko-gruzińska wojna wybuchła w sierpniu 2008 roku i był owocem wieloletniego sporu o Osetię Południową. Żadna ze stron nie czuje się odpowiedzialna za jej rozpoczęcie. Tibilisi tłumaczy, że to Moskwa była agresorem. Rosja argumentuje, że nie mogła być obojętna na zaostrzający się konflikt między Gruzją a Osetią Południową.
W wyniku wojny Moskwa oficjalnie uznała niepodległość Osetii Południowej i Abchazji, a Gruzja zerwała stosunki dyplomatyczne z Rosją.
Źródło: PAP, civil.ge