Gerard "Jock” Davison, jeden z najważniejszych byłych członków dowództwa Tymczasowej Irlandzkiej Armii Republikańskiej, został zastrzelony w biały dzień na jednej z ulic w południowym Belfaście.
Davison był jednym z dowódców paramilitarnej organizacji po jej rozłamie w 1969 roku. Część członków Irlandzkiej Armii Republikańskiej utworzyła wtedy organizację PIRA (ang. Provisional IRA), później uznając siebie za kontynuatora IRA i wracając do dawnej nazwy.
Działacz IRA i Sinn Fein
Jak pisze brytyjski "Guardian", Irlandczyk zginął we wtorkowy poranek na ulicy w Belfaście, na oczach dzieci idących do szkoły. Nie wiadomo na razie, kto jest mordercą, policja poinformowała jednak, że Davison został postrzelony "kilka razy", w tym raz w tył głowy.
"Guardian" pisze, że świadkiem morderstwa byłego dowódcy IRA mógł być jego syn, bo według zeznań innych ludzi jedno z dzieci będących w okolicy, po tym jak padły strzały, miało zacząć krzyczeć "Tato, tato!".
Gerard Davison od czasu podpisania zawieszenia broni przez IRA i brytyjski rząd w 1997 r. był jednym z najważniejszych działaczy propagujących wdrożenie i kontynuowanie procesu pokojowego w Irlandii Północnej.
Cieszył się wielkim poważaniem w lokalnej społeczności jak i w całym Belfaście. W latach 80., zaczął też działać w organizacji Sinn Fein walczącej o niepodległość Irlandii na drodze politycznej.
Sinn Fein - najważniejsza obecnie i wciąż nastawiona niepodległościowo partia polityczna w Irlandii Północnej - nazwała zabójstwo Davisona "działaniem czynników kryminalnych".
"Guardian" pisze, że śmierć Davisona to najpoważniejsze morderstwo polityczne lidera IRA i Sinn Fein od 1997 roku.
Autor: adso / Źródło: Guardian