Iran: Powstaje "islamski Bliski Wschód"


- Rewolta w Egipcie pomoże utworzyć "islamski Bliski Wschód" - ocenił szef irańskiej dyplomacji Ali Akbar Salehi, cytowany we wtorek przez tamtejszą telewizję państwową. Irańczyk potępił także ingerencję USA w ludowy ruch "poszukujący wolności". Tureckie władze stwierdziły natomiast, że egipski prezydent Hosni Mubarak powinien "bez wahania" wysłuchać życzeń swego narodu.

- Biorąc pod uwagę to, co wiem o wielkim rewolucyjnym narodzie Egiptu, który jest obecnie w trakcie pisania historii, jestem pewien, że odegra on dużą rolę w tworzeniu islamskiego Bliskiego Wschodu dla tych wszystkich poszukujących wolności, sprawiedliwości i niepodległości - oświadczył Salehi.

Irańska perspektywa

Zdaniem szefa irańskiego MSZ rewolta w Egipcie "pokazuje potrzebę zmian w regionie i koniec niepopularnych reżimów". Salehi zapewnił o wsparciu Iranu dla manifestantów w Egipcie. - Maszerujemy obok tych, którzy poszukują wolności na świecie i wspieramy powstanie wielkiego narodu egipskiego - stwierdził Irańczyk.

- Niestety obserwujemy bezpośrednią ingerencję (...) kilku oficjeli amerykańskich - zauważył, nie precyzując o kogo dokładnie chodzi. W niedzielę prezydent USA Barack Obama potępili przemoc stosowaną wobec demonstrantów w Egipcie, apelując do prezydenta Hosniego Mubaraka o włączenie się do procesu reform.

Z kolei szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton powiedziała, że USA pragną spokojnego, uporządkowanego transferu władzy w Egipcie. Pytana, czy rząd Mubaraka jest stabilny, Clinton odpowiedziała, że nie chce się wypowiadać na temat politycznych wyborów Egipcjan.

Iran i Egipt są sobie wrogie od objęcia władzy w Teheranie przez ajatollahów. Mubarak zawsze zdecydowanie sprzeciwiał się dążeniom partii religijnych do objęcia władzy w Egipcie. Iran miał natomiast Kairowi za złe podpisanie układu pokojowego z Izraelem.

Niech odejdzie

W sprawie starć w Egipcie wypowiedział się inny ważny gracz wśród krajów muzułmańskich. - Wysłuchajcie wołań ludu i jego bardzo ludzkich żądań - oświadczył we wtorek premier Turcji Recep Tayyip Erdogan. - Powinniście bez wahania uczynić zadość woli zmian pochodzącej od narodu - dodał polityk.

Erdogan, którego kraj jest często stawiany jako model demokracji wśród państw muzułmańskich, wyraził przekonanie, że rozwiązanie problemów politycznych leży w urnie wyborczej. Jak podkreślił, chce "dać prezydentowi Mubarakowi radę, szczere ostrzeżenie". Zaapelował przy tym o podjęcie kroków, które są niezbędne dla pokoju, bezpieczeństwa i stabilności Egiptu.

Źródło: PAP, lex.pl