Iran nie zawiesi wzbogacania uranu do 20 proc. w zamian za radioizotopy używane w celach medycznych, jak to wcześniej zaproponowały światowe mocarstwa - powiedział w środę rzecznik irańskiego MSZ Ramin Mehmanparast.
Cytowany przez agencję Isna rzecznik oświadczył, że "jest całkowicie nieracjonalne utrzymywać, że Iran nie powinien produkować (izotopów uranu), że powinien wstrzymać zakłady (wzbogacania) i że one (mocarstwa) zapewnią mu to, co konieczne". - Nie będziemy studiować ofert, które prowadzą do zamknięcia reaktora w Teheranie - powiedział Mehmanparast.
Wzbogacony uran
Iran rozpoczął 9 lutego wzbogacanie uranu do 20 proc. dla reaktora badawczego w Teheranie, produkującego izotopy do celów medycznych. Zrobił to mimo protestów mocarstw zachodnich, które zagroziły nowymi sankcjami.
Do niedawna uran wzbogacał uran do 3,5 proc., jednak w lutym to się zmieniło. 20 proc. to jednak wciąż zdecydowanie za mało, by wyprodukować broń atomową, czego boi się Zachód. Do tego celu potrzebny byłby uran wzbogacony do 90 proc.
Mocarstwa zaniepokojone
Francja, USA i Rosja wyraziły zaniepokojenie aspiracjami nuklearnymi Iranu - poinformowali ambasadorowie tych krajów w liście do szefa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Yukiyi Amano.
W liście, który MAEA przekazała Iranowi, mocarstwa napisały, że jeśli Iran będzie eskalował swe posunięcia, wzbudzi nowe podejrzenia dotyczące swych intencji.
Oferta z października
Światowe mocarstwa wyraziły żal, że Iran nie zaakceptował oferty MAEA z października, która zakładała przekazywanie przez Teheran dwóch trzecich swych zasobów nisko wzbogaconego uranu za granicę, gdzie zostałyby przetworzone w celu wykorzystania w reaktorach produkujących izotopy do celów medycznych.
Zachód podejrzewa, że pod pozorem cywilnego programu wzbogacania uranu Teheran dąży do wyprodukowania materiału pozwalającego mu na zbudowanie bomby nuklearnej.
Źródło: PAP, tvn24.pl