Pracownik ochrony z New Delhi został oskarżony o zgwałcenie trzyletniej dziewczynki. Do przestępstwa doszło sześć lat po bulwersującym gwałcie zbiorowym na 23-latce, który spowodował zmiany w prawie. Jednak organizacje praw kobiet informują, że w praktyce nic się nie zmieniło.
Ochroniarz z New Dehli, oskarżony o gwałt na trzyletniej dziewczynce, według ustaleń śledztwa miał zwabić swą ofiarę słodyczami. Został aresztowany, a dziecko przebywa w szpitalu.
"Udzielono poszkodowanej pomocy medycznej i, jak informują lekarze, jej stan jest stabilny" - przekazała policja z New Delhi w komunikacie.
"Nic się nie zmieniło"
Agencja Reutera zwróciła uwagę na fakt, że przestępstwo zostało popełnione sześć lat po gwałcie zbiorowym przeprowadzonym na 23-letniej studentce w autobusie. W wyniku odniesionych obrażeń ofiara zmarła. Oskarżeni zostali skazani na karę śmierci. Sprawa wstrząsnęła nie tylko Indiami, zwracając uwagę na problem, jakim jest w tym kraju przemoc na tle seksualnym.
Tragedia wywołała ogólnokrajowe protesty przeciwko przemocy wobec kobiet w Indiach oraz nieudolności władz w obronie ich praw. Od 2012 roku zaostrzono prawo dotyczące gwałtów. Przyjęto między innymi przepis, że za taki czyn dokonany na dziewczynce w wieku poniżej 12 lat grozi kara śmierci.
Organizacje broniące praw kobiet są sceptyczne wobec skuteczności nowych przepisów. - Nic się nie zmieniło. Jak długo szybkość orzekania i pewność wysokich kar nie zostaną zagwarantowane, nic się nie zmieni - powiedziała Swati Maliwal, przewodnicząca Komisji na rzecz Kobiet.
W 2016 roku odnotowano 40 tysięcy gwałtów, a ich ofiarami w 40 procentach przypadków są dzieci.
Autor: asty//rzw / Źródło: New York Times
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia Commonds CC BY SA 3.0