Ashiya Bi, kandydatka do rady miejskiej w Hasanpur w indyjskim stanie Uttar Pradesh, zdobyła mandat w dwa tygodnie po śmierci - poinformował we wtorek portal gazety "Times of India". Mimo iż wieść o zgonie 30-latki szybko się rozeszła, mieszkańcy, wśród których młoda debiutantka zdobyła znaczącą popularność, postanowili głosować na nią bez względu na okoliczności.
30-letnia kandydatka Ashiya Bi zachorowała i zmarła niespodziewanie na 12 dni przed wyborami do rady miejskiej położonego na wschód od Delhi miasta Hasanpur.
Wdowiec - twierdzi portal dziennika "Daily Tribune" - niezwłocznie zawiadomił o śmierci żony komisję wyborczą, ale okazało się, że nie istnieje procedura pozwalająca na wycofanie z list zmarłej kandydatki. - Kiedy procedura wyborów się rozpocznie, nie można jej zatrzymać - wyjaśnił urzędnik komisji wyborczej Bhagwan Sharan.
Mieszkańcy wiedzieli o śmierci kandydatki, mimo to głosowali
Mimo iż wieść o zgonie kandydatki szybko się rozeszła, mieszkańcy, wśród których młoda debiutantka zdobyła znaczącą popularność, postanowili głosować na nią bez względu na okoliczności.
Miał to być - tłumaczy dziennik - wyraz należnego jej szacunku. Osobiste i rodzinne "relacje międzyludzkie często odgrywają decydującą rolę w barwnej polityce wyborczej Indii" - konkluduje dziennik.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive