Tortury, morderstwa, gwałty. USA i Francja wspierały dyktatora

Proces byłego dyktatora Czadu
Proces byłego dyktatora Czadu
HRW
Habre za zbrodnie popełnione w Czadzie został skazany na dożywocieHRW

Mimo złej sławy człowieka zdolnego do dokonywania okrutnych zbrodni Stany Zjednoczone i Francja wspierały przez ponad dekadę dawnego dyktatora Czadu Hissene'a Habre’a - wynika z dwóch opublikowanych przez organizację Human Rights Watch raportów.

30 maja po ponad roku pracy trybunału zajmującego się osądzaniem zbrodni dokonywanych w Afryce zakończył się proces byłego dyktatora rządzącego Czadem w latach 1982-1990.

Teraz HRW badające zbrodnie jego reżimu od 1999 r. opublikowała raporty, w których wskazała m.in. na udział USA i Francji w doprowadzeniu Habre’a na szczyty władzy.

Dyktator miał stanowić w opinii obu krajów przeciwwagę dla rządzącego już wtedy Libią Muammara Kaddafiego. Od 1979 r. był premierem, a potem ministrem obrony swego kraju, ale wyjechał z niego do Sudanu, gdy urzędujący wtedy prezydent Goukouni Queddei uznał de facto zwierzchność Libii.

Wspierali dyktatora

Habre - skazany na dożywocie za zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne, torturowanie i gwałty (sam zgwałcił co najmniej jedną kobietę, co udowodnili prokuratorzy) - przy wsparciu USA sformował w 1982 r. oddziały, które potem przez lata szkoliło m.in. CIA i dzięki nim obalił swojego poprzednika. Jako prezydent Czadu od 1982 r. zlecał i sam uczestniczył w egzekucjach, morderstwach, a w siedzibie jego rządu istniała sala tortur, do której sam często miał schodzić.

HRW zaznacza, że nie ma jednoznacznych dowodów na to, że Waszyngton wiedział o wszystkich zbrodniach dyktatora, jednak on sam - w czasie wcześniejszego procesu w Czadzie, dotyczącego tylko torturowania więźniów politycznych z okresu jego rządów - wspomniał agenta CIA, jego wieloletniego osobistego doradcę. Świadkowie przesłuchiwani w tamtym procesie, a także w najnowszym - przed międzynarodowym trybunałem w Senegalu - potwierdzili, że Amerykanin wiele razy odwiedzał sale tortur i prywatne więzienie Habre’a, w którym przetrzymywani byli m.in. jego najwięksi przeciwnicy.

Francuzi pomagali z kolei w utrzymaniu władzy przez dyktatora, wspierając go w czasie wojny z bojówkami i oddziałami finansowanymi przez Kaddafiego w 1983 roku. Wtedy samoloty transportowe uczestniczące w operacji Manta - największej, zorganizowanej przez Paryż od czasu wojny w Algierii - przewoziły żołnierzy dyktatora na front walk. Istnieją też dowody na organizowanie przez Francuzów poborów do oddziałów najemników, którzy walczyli na ziemi u boku żołnierzy Habre’a i w bitwie pod Faya-Largeau w tym samym 1983 r. dopuścili się zbrodni na wielką skalę.

W ostatnich latach, gdy stało się jasne, że Habre przebywający w Senegalu od momentu ucieczki z kraju po utracie władzy w 1990 r., stanie przed trybunałem, Waszyngton i Paryż włączyły się w kampanię jego osądzenia.

Po wyroku skazującym byłego dyktatora na resztę życia za kratkami sekretarz stanu USA John Kerry w swoim oświadczeniu przyznał, że "jego (Habre'a) wina to okazja dla Stanów Zjednoczonych, by przemyśleć i wyciągnąć nauki z wydarzeń, jakie miały niegdyś miejsce w Czadzie".

Rządy Hissene'a Habre’a w Czadzie były straszliwe dla krajuwikipedia.org

Autor: adso\mtom / Źródło: HRW

Źródło zdjęcia głównego: Tanguy Loyzance/HRW