Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan zwrócił się w sobotę do prezydenta Francji Francois Hollande'a o wyjaśnienie, dlaczego francuski przywódca spotykał się z jedną z trzech kurdyjskich aktywistek, które zostały zastrzelone w tym tygodniu w Paryżu.
Kurdowie oskarżyli o te noszące znamiona egzekucji zabójstwa bliżej nieokreślone siły z Turcji lub z zagranicy. Władze w Ankarze utrzymują, że zbrodnia mogła być wynikiem wewnętrznego konfliktu w separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).
Trzy ciała na ulicy. Hollande znał jedną z kobiet
Ciała ofiar z ranami postrzałowymi głowy odkryto w nocy ze środy na czwartek w Paryżu. Wśród zabitych jest współzałożycielka PKK Sakine Cansiz. Do zabójstwa doszło w chwili rozmów prowadzonych przez rząd Turcji z przywódcą PKK Abdullahem Ocalanem w sprawie zakończenia 25-letniego konfliktu kurdyjskiego.
Prezydent Hollande powiedział w czwartek dziennikarzom, że jedna z zabitych kobiet, które były związane z PKK, była znana i jemu i wielu innym politykom, gdyż "spotkania (z nią) odbywały się regularnie".
PKK jest uważana za ugrupowanie terrorystyczne przez Turcję, a także przez USA i UE.
- Prezydent Francji powinien natychmiast wyjaśnić publicznie, dlaczego spotykał się z członkami tej organizacji terrorystycznej i o czym rozmawiano - powiedział Erdogan w sobotę w tureckiej telewizji CNN Turk. Dodał, że Turcja podejmie w tej sprawie kroki prawne; jakie - nie sprecyzował.
Kontakty między Anakarą a Paryżem, jak pisze Reuters, ucierpiały, gdy poprzedni prezydent Francji Nicolas Sarkozy połączył siły z niemiecką kanclerz Angelą Merkel, by sprzeciwić się przyjęciu Turcji do Unii Europejskiej. Obecny prezydent Francji jeszcze podczas swej kampanii przed wyborami powiedział, że za jego prezydentury Turcja nie wejdzie do UE, bo po prostu jest niegotowa.
Autor: adso/bgr / Źródło: PAP