Policja hiszpańska zatrzymała we wtorek ponad 60 osób, w większości obywateli Chin, podejrzanych o przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej. Wśród zatrzymanych jest radny z Fuenlabrady pod Madrytem. Śledztwo dotyczy m.in. prania brudnych pieniędzy.
Jak poinformował dowodzący akcją sędzia Fernando Andreu, "w ramach operacji w ciągu kilku godzin zatrzymano kilkadziesiąt osób, zajęto wielkie kwoty pieniędzy oraz ponad 200 pojazdów". - Aresztowań będzie więcej, wydano dzisiaj ponad sto nakazów - dodał sędzia. Do większości aresztowań doszło w Madrycie, Barcelonie i na terenie Kraju Basków, chociaż operacja przeprowadzona została również w mniejszych prowincjach kraju. W samym Madrycie uczestniczyło w niej kilkuset policjantów.
Dochodzenie trwa od 2 lat Wśród zatrzymanych jest m.in. Jose Borras, radny ds. bezpieczeństwa publicznego w Fuenlabradzie, mieście należącym do aglomeracji Madrytu, a także Gao Ping, domniemany przywódca mafii chińskiej na terenie Hiszpanii. Zatrzymano również 15 osób z otoczenia Gao Pinga, które według podejrzeń policji stanowią trzon gangu. Dochodzenie w sprawie chińskiej mafii działającej w Hiszpanii rozpoczęło się dwa lata temu, gdy w Fuenlabradzie odkryto podejrzane kontenery z Chin. Towary, które przewożono na teren Hiszpanii, nie były zgłaszane do oclenia. Przy współpracy skorumpowanych urzędników nielegalnie zdobyte pieniądze wykorzystano do tworzenia ponad stu nowych firm. Czarny rynek rozszerzał się o nielegalne kasyna, proceder prostytucji i wymuszenia. Jak podaje dziennik "El Pais", w Hiszpanii działa około 400 zorganizowanych grup przestępczych, a ich członkowie wywodzą się z 35 narodowości. Chińskie triady będące odpowiednikiem włoskiej mafii czy japońskiej yakuzy na terenie Hiszpanii zajmują się narkobiznesem, handlem ludźmi, nielegalnym przerzutem ludzi z Chin oraz fabrykowaniem towarów znanych marek.
Autor: //gak / Źródło: PAP