Hiszpańska policja rozbiła grupę przestępczą działającą w Madrycie, która zwabiała do miasta młode kobiety i zmuszała do prostytucji.
W czasie akcji zatrzymano dwóch mężczyzn i kobietę, wszyscy są z pochodzenia Rumunami. Zatrzymani ściągali do Hiszpanii młode rodaczki, obiecując lepszą przyszłość, a potem zmuszali do prostytuowania się na ulicach Madrytu. W ramach operacji policja uwolniła młodą kobietę.
Śledztwo trwało ponad rok. Wówczas policjanci namierzyli młodą Rumunkę, która świadczyła usługi seksualne przy Calle de la Montera w Madrycie. Podejrzewali, że padła ofiarą procederu handlu ludźmi.
W toku śledztwa policji udało się dotrzeć do trojga szefów gangu: braci i kobiety. Policja ustaliła, że zatrzymana kobieta pełniła funkcję skarbnika, miała także wysyłać pieniądze do Rumunii.
Metoda "na kochasia"
Policja ustaliła, że grupa wybierała Rumunki w trudnej sytuacji materialnej. Ściągali je do Hiszpanii metodą "na kochasia". Kobiety sądziły, że przenoszą się do Madrytu, by wieść wspólne życie z mężczyzną, w którym zakochały się przez internet. Kiedy przyjeżdżały, trafiały do domu sutenerów i były zmuszane do pracy na ulicy.
Tak do Madrytu trafiła młoda matka trzyletniej dziewczynki, która po przyjeździe została bez środków do życia. Sutenerzy zmusili ją do prostytucji w rejonie Calle de la Montera. Miała stać na ulicy codziennie, po ponad 12 godzin, bez możliwości odpoczynku, czy zjedzenia czegokolwiek. Każdego dnia świadczyła usługi nawet 15 klientom. Kobieta przez cały ten czas była pod ścisłą kontrolą sutenerów, którzy wybierali jej klientów i odbierali od nich pieniądze.
Po zatrzymaniu członków grupy okazało się, że żyli w Hiszpanii na wysokim poziomie, choć nigdy nie pracowali legalnie.
Autor: pk/adso / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policía Nacional M' Interior