To miał być romantyczny lot małym samolotem nad rzeką Gwadalkiwir. W czasie lotu pilot jednak zasłabł, a jego żona - bez wcześniejszego doświadczenia lotniczego - musiała sprowadzić samolot na ziemię. Mężczyzna nie przeżył, kobieta z licznymi obrażeniami trafiła do szpitala.
W niedzielę para wyruszyła małym samolotem turystycznym z Trebujeny (Kadyks, Andaluzja).
W czasie lotu pilot z niewyjaśnionych do tej pory przyczyn zasłabł. Jego żona, która nie miała wcześniejszego doświadczenia w lataniu, zadzwoniła do znajomego. Ten nawiązał kontakt z lotniskiem w Sewilli.
Instrukcje z wieży kontrolnej
Pracownicy wieży kontrolnej instruowali kobietę, gdzie i w jaki sposób ma wylądować. W opublikowanym przez hiszpańskie media nagraniu rozmowy z wieżą słychać, jak kontroler stara się uspokoić kobietę i powoli tłumaczy, co ma robić.
Mimo ich zaangażowania i pomocy pracowników wieży kontroli lotów, samolot uderzył w ziemię tuż przy lotnisku i stanął w ogniu. Na miejscu czekali już strażacy, ratownicy i policjanci. Pilota nie udało się uratować. Jego żona trafiła do szpitala z licznymi obrażeniami. Jak informują hiszpańskie media, jej stan jest poważny, jednak życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Służby medyczne powiadomiły, że niewykluczone, iż mężczyzna zmarł jeszcze zanim samolot spadł na ziemię.
Po wypadku na około dwie godziny zamknięte zostało lotnisko San Pablo w Sewilli. Cztery loty musiały z tego powodu zostać skierowane do innego portu lotniczego.
Autor: kg/ja / Źródło: El Pais, ABC de Sevilla