Radykalnemu ugrupowaniu Hamas nie podoba się amerykańska propozycja bezpośrednich rozmów między Izraelem a Palestyńczykami. Według szefa Hamasu propozycje są "nieprawomocne" i są efektem przymusu ze strony USA.
Radykalny Hamas rządzi w Strefie Gazy i nie chce uznać państwa Izrael. Oficjalnie władze Autonomii Palestyńskiej reprezentuje szef umiarkowanego Fatahu, palestyński prezydent Mahmud Abbas, którego władza rozciąga się na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Te negocjacje odbywają się pod przymusem i na wezwanie Amerykanów Chaled Meszal, szef Hamasu
Hamas przeciwny rozmowom
- Te negocjacje odbywają się pod przymusem i na wezwanie Amerykanów - powiedział Meszal dziennikarzom w Damaszku, gdzie od lat przebywa na uchodźstwie. Według niego, negocjacje są "nieprawomocne i do niczego nie zobowiązują" Palestyńczyków.
Odnosząc się do przedstawicieli ruchu Abbasa, szef Hamasu powiedział: - Obudźcie się. Nie patronujcie tego rodzaju awanturom i grzechom.
Chaled Meszal wezwał Mubaraka i Abdullaha, by nie brali udziału w tym spotkaniu, mówiąc, że negocjacje mogą mieć "katastrofalne rezultaty" dla regionu.
Rozmowy bezpośrednie
Bezpośrednie rozmowy między Izraelem a Palestyńczykami zostały zerwane w 2008 roku przez stronę palestyńską w proteście przeciw izraelskiej ofensywie w Strefie Gazy.
Źródło: PAP