Przedstawiono niepełny i wprowadzający w błąd obraz rzeczywistej sytuacji w stanie Rakhine - mówiła w środę Aung San Suu Kyi podczas drugiego dnia przesłuchań w sprawie ludobójstwa Rohindżów. Przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości ONZ w Hadze rozpoczął się we wtorek proces w sprawie ludobójstwa muzułmańskiej mniejszości Rohindżów w Birmie.
Pozew przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości złożyła Gambia, upoważniona przez 57 państw należących do międzynarodowej polityczno-religijnej Organizacji Współpracy Islamskiej.
Suu Kyi podczas przesłuchania oceniła, że sytuacja w stanie Rakhine w Birmie jest "złożona", jednocześnie przyznając, że członkowie muzułmańskiej mniejszości Rohindżów "cierpią".
Jak stwierdziła, w regionie trwa "wewnętrzny konflikt", a starcia w Rakhine są wynikiem odpowiedzi wojska birmańskiego na ataki uzbrojonych lokalnych rebeliantów. Jak dodała, celem ataków padło m.in. kilka posterunków policji.
- Z pewnością w takich okolicznościach zamiar ludobójstwa nie może być jedyną hipotezą - powiedziała Suu Kyi. - Czy można mówić o zamiarze dokonania ludobójstwa ze strony państwa, które aktywnie prowadzi dochodzenia, sądzi i skazuje żołnierzy i oficerów oskarżonych o przestępstwa? Mimo że nacisk jest kładziony na członków armii, mogę zapewnić, że odpowiednie kroki zostaną podjęte także wobec cywilów - dodała Kyi.
Gambia i USA wywierają presję na Birmę
Pod koniec pierwszego dnia rozprawy przedstawiciele władz Gambii zwrócili się do sądu o zarządzenie specjalnych środków w celu ochrony Rohindżów, to jest nakazu powstrzymania działań wojsk birmańskich do czasu rozpoznania sprawy.
We wtorek ministerstwo finansów Stanów Zjednoczonych wciągnęło na czarną listę czterech przywódców wojskowych Birmy w najpoważniejszej, jak dotąd, reakcji Waszyngtonu na rzekome naruszenia praw człowieka Rohindżów i innych mniejszości.
Wśród objętych sankcjami są naczelny dowódca birmańskich sił zbrojnych Min Aung Hlaing i jego zastępca.
Rohindżowie padali ofiarą masowych zabójstw
Inicjatywa Gambii nie jest jedyną wszczętą obecnie procedurą sądową przeciwko Birmie. W listopadzie Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK), również z siedzibą w Hadze, odpowiedzialny za rozliczanie najcięższych zbrodni na świecie, wyraził zgodę, aby jego prokuratorzy wszczęli śledztwo w sprawie wypędzenia Rohingjów z Birmy do Bangladeszu i ustalili, czy była to zbrodnia przeciw ludzkości.
W sierpniu 2017 roku ponad 740 tys. przedstawicieli mniejszości muzułmańskiej Rohindżów uciekło z zamieszkanej w większości przez buddystów Birmy po ofensywie wojskowej dokonanej w odwecie za ataki rebeliantów z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohindżów (ARSA) na posterunki policji i bazę wojskową. Prześladowani przez birmańskie siły zbrojne i buddyjskie milicje uciekinierzy znaleźli schronienie w wielkich prowizorycznych obozach dla uchodźców w sąsiednim Bangladeszu.
Z ustaleń misji rozpoznawczej ONZ wynika, że podczas ucieczki Rohingjowie padali ofiarą masowych zabójstw oraz gwałtów zbiorowych, dokonywanych przez birmańskie wojsko. Działania władz Birmy wobec Rohingjów spotkały się z powszechnym potępieniem na świecie. Birmańskie władze odrzucają oskarżenia o czystki etniczne i ludobójstwo; informują też, że powołały specjalne komisje śledcze do zbadania możliwych nadużyć.
Transformacja w Birmie zakończyła się de facto na powstaniu rządu Suu Kyi, która z dużą przewagą wygrała wybory z 2015 roku.
Zanim rozpoczęła się ucieczka Rohingjów, ich liczbę w Birmie szacowano na około miliona. Stanowili oni większość w leżącym na zachodzie tego kraju stanie Rakhine (Arakan). Według ONZ są oni jedną z najbardziej prześladowanych mniejszości etnicznych na świecie.
Autor: asty,pp/adso / Źródło: PAP