"Guardian": Stalin lepszy od Hitlera

 
Brytyjczycy widzą różnicę między dyktatoramiArchiwum TVN24

Lewicowy brytyjski "Guardian" z okazji rocznicy podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow sprzeciwia się zrównaniu nazizmu i stalinizmu. Takie działania nazywa próbą dyskredytacji współczesnej lewicy i słabym maskowanie wrogości wobec Rosji.

"Historia jest zbyt ważna, by zostawiać ją politykom", zatytułował "Guardian" artykuł przypominający Brytyjczykom 70. rocznicę paktu.

Przypominając manifestacje przeciwko niemu, które odbyły

Sprawa ta jest jednak istotna, bo kryją się za nią nieprzyjemne zabiegi wielu polityków bałtyckich i środkowoeuropejskich, by zrównać stalinizm z nazizmem lub nawet uznać stalinizm za gorszy "Guardian"

- Tajemniczym sposobem, typowym dla Parlamentu Europejskiego, rezolucja ta przyjęła oględniejszą formę niż przyjęta we wrześniu "deklaracja" PE, w której apelowano, by 23 sierpnia upamiętniać "ofiary stalinizmu i nazizmu". Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do poszczególnych rządów UE i tylko nieliczne ogłosiły 23 sierpnia dniem szczególnym. Sprawa ta jest jednak istotna, bo kryją się za nią nieprzyjemne zabiegi wielu polityków bałtyckich i środkowoeuropejskich, by zrównać stalinizm z nazizmem lub nawet uznać stalinizm za gorszy - czytamy.

Politycy ci, "zaniepokojeni utrzymującą się siłą dawnych partii komunistycznych w regionie, uciekają się do 'równania' nazizm-stalinizm, by dyskredytować wszelkie partie lewicy (...). Jest to także słabo maskowana próba zachowania skrajnej nieufności, jeśli nie otwartej wrogości, wobec dzisiejszej Rosji" - ocenia gazeta.

 
Artykuł z "Guardiana" o niebezpieczeństwie zrównania stalinizmu i nazizmu 

Stalin równie cyniczny jak Hitler, ale...

"Guardian" przyznaje, że pakt Ribbentrop-Mołotow dowiódł, iż Stalin jest równie cyniczny co Hitler. - Ale wyprowadzanie stąd wniosku, że winy i ideologie obu są jednakowe, nie odpowiada rzeczywistości. Rozumowanie to nie uwzględnia też faktu, że polityka sowiecka ewoluowała po śmierci Stalina i przez dwie dekady rządów Breżniewa działalność polityczna, nie wspominając o zwykłym życiu rodzinnym, nie były poddawane arbitralnemu terrorowi - ocenia gazeta.

Masakra Żydów "w sposób archaiczny"

Według dziennika, naukowcy nieustannie interpretują historię na nowo, a "jedną z najobszerniejszych sfer pozostających wciąż do zbadania jest zakres udziału miejscowej ludności cywilnej w środkowoeuropejskich nazistowskich polach śmierci".

- Jak wskazał niedawno w książce 'Continuities of German History' amerykański historyk Helmut Walser Smith, wizja Holokaustu koncentrująca się na Auschwitz i prezentująca go jako przemysłową, pozbawioną twarzy taśmę produkcyjną śmierci jest wykoślawiona. Większość Żydów została zabita w archaiczny, prymitywny sposób, zastrzelona z bliskiej odległości na skraju dołu lub okopu albo zagazowana z rur wydechowych. Te masakry widziało, uczestniczyło w nich lub o nich wiedziało mnóstwo okolicznych mieszkańców i Niemców - czytamy.

Stalin zabił mniej ludzi niż Hitler

Gazeta cytuje także publikację amerykańskiego

Hitler "zabił niemal dwukrotnie więcej osób niż Stalin" "Guardian"

Powołując się na Snydera "Guardian" podkreśla, że Hitler "zabił niemal dwukrotnie więcej osób niż Stalin": 5,7 mln Żydów, około 4 mln obywateli ZSRR zagłodzonych przez Niemców na śmierć i co najmniej 750 tys. cywilnych ofiar zbiorowych represji. Stalin natomiast zagłodził ok. 5,5 mln sowieckich ofiar, a podczas wielkiego terroru przed wojną zostało zabitych 700 tys. ludzi.

Trzeba pamiętać o Katyniu, ale...

- Jest różnica między pamięcią i historią. (...) Można to powtórzyć w związku z pokazywanym obecnie w Wielkiej Brytanii filmem Andrzeja Wajdy o Katyniu i zmuszaniem Polaków przez dziesięciolecia do autocenzury. Ale choć to ważne, by pamiętać, że władze sowieckie (do 1989 r.) obwiniały za tę masakrę polskich oficerów z 1940 r. nazistów, nie należy zapominać, że kilka miesięcy wcześniej naziści zabili podczas operacji Tannenberg porównywalną liczbę polskich intelektualistów - czytamy delej.

Morał?

Czy płynie z tego jakiś morał? - pytają publicyści "Guardiana" i odpowiadają: - Bałtyckie upamiętnienie rocznicy paktu Ribbentrop-Mołotow w sierpniu 1989 r. stanowiło konkretny komunikat poprzez złamanie 50-letniego tabu i wyrażenie powszechnego pragnienia wolności. Ale tego, co było w pewnym szczególnym momencie właściwe w jednej części Europy, nie należy rozciągać na stałe na cały kontynent. Historia jest czymś zbyt złożonym i drażliwym, by ją zostawiać politykom. Zaczynają od manipulowania rocznicami, potem przechodzą do podręczników, i ta lawina nabiera tempa - kończą.

Źródło: PAP, lex.pl

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24