W tym tygodniu przyjęta zostanie ustawa o "agentach zagranicznych" - zapowiedział premier Gruzji Irakli Kobachidze. Przeciw projektowi od tygodni protestują Gruzini. Minister spraw wewnętrznych zagroził manifestantom więzieniem za blokowanie parlamentu. W poniedziałek nad ranem policja użyła siły, by odepchnąć demonstrantów od wejść do budynku. Zatrzymano 20 osób, wśród nich są cudzoziemcy. Parlamentarna komisja na "dyskusję" i głosowanie projektu poświęciła 67 sekund.
Irakli Kobachidze oznajmił na konferencji prasowej, że partia rządząca zapowiedziała przyjęcie ustawy w trzecim czytaniu. Minister spraw wewnętrznych Wachtang Gomelauri ostrzegł, że manifestanci, którzy będą blokować parlament, zostaną zatrzymani. Podkreślił, że za "zbiorowe blokowanie obiektu o szczególnym znaczeniu" grozi kara do czterech lat więzienia.
Opozycja wezwała przeciwników ustawy, by wzięli udział w całonocnym proteście przed budynkiem parlamentu, by uniemożliwić deputowanym wejście do budynku w poniedziałek.
Zaledwie 67 sekund trwały "dyskusja" i głosowanie nad projektem w parlamentarnej komisji do spraw prawnych w poniedziałek. Kolejnym etapem będzie głosowanie projektu w trzecim czytaniu na sesji plenarnej parlamentu, które ma się odbyć jeszcze w tym tygodniu.
Protesty przeciw ustawie
Gruzini od ponad miesiąca wychodzą na ulice, żądając od rządzącej partii Gruzińskie Marzenie wycofania się z procedowania projektu ustawy o przejrzystości wpływów zagranicznych, zwanej też ustawą o "agentach zagranicznych" lub "ustawą rosyjską". Przewiduje ona dodatkowe prerogatywy do kontroli organizacji pozarządowych i mediów. Według oponentów władz może ona, podobnie jak w Rosji, zostać wykorzystana do niszczenia opozycji i niezależnych mediów.
Zgodnie z ustawą osoby prawne i media otrzymujące ponad 20 proc. finansowania z zagranicy podlegałyby rejestracji i sprawozdawczości oraz trafiłyby do specjalnego rejestru agentów obcego wpływu. Ministerstwo sprawiedliwości będzie mogło pod dowolnym pretekstem przeprowadzać kontrole takich organizacji.
Operacja "oczyszczania" terenu
W poniedziałek nad ranem policja użyła siły, by odepchnąć demonstrantów od wejść do parlamentu Gruzji w Tbilisi - poinformował portal Newsgeorgia. Na nagraniach widać, jak policjanci, używając siły, odpychają protestujących. Policja korzystała również z armatek wodnych.
Zatrzymano około 20 osób, w tym cudzoziemców. Wśród nich jest dwoje obywateli USA i Rosjanin - podała agencja Reutera.
Ostatnia demonstracja trwała przez całą noc z niedzieli na poniedziałek i - według świadków - miała pokojowy charakter. Nad ranem przed parlamentem siły policyjne zaczęły formować szyki, a następnie wezwały uczestników protestu do rozejścia się, by parlamentarzyści mieli możliwość wejść do budynku. Następnie rozpoczęła się operacja "oczyszczania" terenu przed budynkiem - donoszą media.
Mimo masowych protestów 1 maja gruziński parlament, kontrolowany przez partię Gruzińskie Marzenie, przegłosował projekt w drugim czytaniu.
Założyciel Gruzińskiego Marzenia, miliarder i były premier Bidzina Iwaniszwili powiedział w kwietniu, że ustawa jest niezbędna, by zagwarantować Gruzji suwerenność wobec zachodnich mocarstw, które "chcą ją wciągnąć w konfrontację z Rosją".
USA i UE zaniepokojone
Przedstawiciele USA i UE wyrażają zaniepokojenie z powodu prac nad ustawą i apelują do władz Gruzji o wycofanie się z niej. Zwracają uwagę, że stoi ona w sprzeczności z europejskimi aspiracjami Gruzji i procesem eurointegracji. Gruzja w grudniu 2023 roku otrzymała status kandydata do UE. Wejście do Unii popiera, według sondaży, około 80 proc. Gruzinów.
Źródło: PAP, Reuters