Co najmniej 19 osób zginęło w Syrii z rąk służb bezpieczeństwa. Wiele z nich w miastach, które mają zamiar odwiedzić obserwatorzy Ligi Arabskiej sprawdzający, jak przebiega proces zaprzestania walk między siłami rządowymi a opozycją protestującą od miesięcy przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi.
Obserwatorium Praw Człowieka zajmujące się sytuacją w Syrii (ma siedzibę w Londynie) poinformowało, że większość czwartkowych ofiar to osoby zastrzelone przez wojsko w czasie demonstracji znów przetaczających się przez cały kraj.
Drogi są zablokowane, sklepy nieczynne. Miasto zostało sparaliżowane. Syria - sparalizowana Duma
Sparaliżowane miasto
Sześć osób zginęło na rynku w mieście Hama, które ostatnio odwiedzili obserwatorzy Ligi Arabskiej. Cztery inne miały zginąć w Dumie na przedmieściach stolicy kraju, Damaszku.
To tam opozycja zwróciła się w czwartek do mieszkańców o "wypowiedzenie posłuszeństwa władzom centralnym". W kolejnych godzinach ulice zapełniły się więc protestującymi, a wszelki handel i komunikacja w mieście zamarły. - Drogi są zablokowane, sklepy nieczynne. Miasto zostało sparaliżowane - powiedział agencji Reuters Rami Abdelrahman, szef obserwatorium.
Przedstawiciele Ligi Arabskiej nie mają w planach wizyty w Dumie, choć niektórzy mieszkańcy twierdzą, że widzieli w tym okręgu kilka samochodów z logiem organizacji. Gdyby się to potwierdziło i obserwatorzy zjawili się tam jeszcze dziś, byłaby to pierwsza niespodziewana i nieustalona wcześniej z syryjskim rządem wizyta międzynarodowej delegacji w mieście dotkniętym starciami tego samego dnia.
Źródło: Reuters