Żołnierze z 20 państw przybywają do Arabii Saudyjskiej, gdzie wezmą udział w ćwiczeniach wojskowych na dużą skalę - poinformowała saudyjska agencja prasowa SPA, powołując się na władze w Rijadzie.
Nazwały one zapowiedziane ćwiczenia "największymi i najważniejszymi" manewrami wojskowymi w historii całego regionu.
W 18-dniowych ćwiczeniach, które odbędą się na północy kraju, wezmą udział siły lądowe, powietrzne i morskie. Większość uczestników to państwa arabskie i afrykańskie. Nie będzie żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych i innych państw zachodnich.
Arabia Saudyjska przewodzi koalicji zwalczającej szyickich rebeliantów w Jemenie. Wchodzi też w skład koalicji dowodzonej przez USA, która walczy z Państwem Islamskim (IS) w Syrii. Rząd w Rijadzie oznajmił niedawno, że jest gotów wysłać do Syrii wojska lądowe.
Saudyjski minister spraw zagranicznych Adil ibn Ahmad ad-Dżubeir, który uczestniczył w zakończonej w niedzielę trzydniowej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, powiedział w wywiadzie dla telewizji CNN, że jeśli zawiodą inne środki, prezydent Syrii Baszar el-Asad powinien zostać "usunięty siłą".
"Asad odejdzie, nie mam wątpliwości"
- Uważam, że Baszar el-Asad jest słaby i skończony - powiedział szef saudyjskiej dyplomacji dziennikarce CNN Christiane Amanpour w wywiadzie, jakiego udzielił jej w Monachium. Oznajmił, że Arabia Saudyjska jest gotowa wysłać swe siły lądowe do Syrii, lecz jedynie jako część koalicji pod wodzą USA. - Baszar el-Asad odejdzie i co do tego nie mamy wątpliwości. Odejdzie w wyniku procesu politycznego albo też zostanie usunięty siłą - powiedział saudyjski minister.
Autor: iwan/kk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna | Defense Visual Information Center