Japoński minister sprawiedliwości Minoru Yanagida podał się do dymisji. Powód? Polityk pozwolił sobie na żarty o tym, że ma wyjątkowo łatwą robotę.
Yanagida oświadczył, że jako minister sprawiedliwości musi pamiętać tylko dwa zdania, kiedy odpowiada na pytania ustawodawców. Jakie? "Nie będę komentować pojedynczych przypadków" oraz "Działamy w zgodzie z prawem i materiałem dowodowym".
Po tych słowach opozycja zagrzmiała i zażądała jego dymisji.
Premier bronił aż przyszły sondaże
Szef rządu Naoto Kan początkowo twardo stał za swoim ministrem, ale coraz gorsze notowania rządu i jego samego w sondażach, sprawiły, że już tak zdecydowanie nie bronił Yanagidy.
W końcu minister poddał się do dymisji i w poniedziałek rano czasu miejscowego poinformował, że rezygnuje ze stanowiska.
Przy okazji tej dymisji, stacja BBC przypomina na swojej stronie internetowej gafy innych japońskich polityków. Na przykład ministra turystyki, który urzędując zaledwie kilka dni, oświadczył, że Japończycy nie lubią obcokrajowców.
Źródło: bbc.co.uk, PAP