Centrowy Związek Demokratów i Niezależnych wycofał poparcie dla kandydata prawicowych Republikanów w wyborach prezydenckich we Francji Francois Fillona - powiedział szef ugrupowania Jean-Christophe Lagarde w wywiadzie dla gazety "Ouest France". Fillonowi zarzuca się, że zatrudniał żonę jako asystentkę parlamentarną. Miał też zatrudniać fikcyjnie dwoje swoich dzieci, gdy był senatorem.
W piątkowej rozmowie z "Ouest France" Jean-Christophe Lagarde zaapelował do partii Republikanie (LR) o wystawienie w wyborach innego kandydata, którego jego ugrupowanie będzie mogło poprzeć. Jego zdaniem, podtrzymywanie kandydatury Francois Fillona prowadzi do "pewnej porażki, której cenę zapłaci nasz kraj".
Wcześniej francuskie media podały, że były premier Francji i obecny mer Bordeaux Alain Juppe zapewnił osoby ze swojego otoczenia, że jest gotów zastąpić Fillona jako kandydat prawicy w wyborach prezydenckich, jeśli ten wycofa się z wyścigu.
Były rywal Fillona w partyjnych prawyborach podkreślił, że nadal jest wierny obecnemu kandydatowi ugrupowania, ale zgodziłby się zająć jego miejsce, jeśli będzie to konieczne.
"Potajemne działania"
Alain Juppe, którego Fillon pokonał w drugiej turze prawyborów w LR, może liczyć na poparcie Jean-Francois Cope, który także starał się o nominację swego ugrupowania. Według dziennika "Le Parisien" Cope "prowadzi potajemne działania", aby pomóc Juppe w zdobyciu poparcia 500 wysokich rangą polityków, co jest niezbędne do zatwierdzenia jego kandydatury.
Także Jean-Christophe Lagarde dał do zrozumienia, że jego Centrowy Związek Demokratów i Niezależnych (UDI) poparłby kandydaturę Juppego.
Z ogłoszonego w piątek sondażu ośrodka Odoxa wynika, że gdyby Juppe zajął miejsce Fillona, zwyciężyłby w pierwszej turze wyborów w kwietniu, zdobywając 26,5 procent głosów. Do drugiej tury w maju wszedłby również centrysta Emmanuel Macron, który niewielką liczbą głosów pokonałby kandydatkę Frontu Narodowego Marine Le Pen, otrzymując 25 procent głosów. Na Le Pen, według Odoxa, zagłosowałoby 24 procent ankietowanych.
Zarzuty wobec Fillona
15 marca Fillonowi mają być postawione formalne zarzuty, jednak polityk twierdzi, że nie wycofa swojej kandydatury.
Fillonowi zarzuca się, że zatrudniał żonę jako asystentkę parlamentarną. Nie ma żadnych dowodów na wykonywanie przez nią pracy, która była bardzo wysoko wynagradzana. Miał też zatrudniać fikcyjnie dwoje swoich dzieci, gdy był senatorem.
Fillon liczy na to, że w niedzielę na ulice Paryża wyjdzie około 200 tysięcy ludzi, by poprzeć jego kandydaturę. W piątek ponowił apel do swoich zwolenników o poparcie. - Nie pozwólcie nikomu pozbawić was waszego wyboru. Proszę was, byście wytrwali - zaapelował w nagraniu wideo udostępnionym na portalach społecznościowych.
"Kandydat Putina"
Pod koniec listopada zeszłego roku, kiedy Francois Fillon wygrał drugą turę prawyborów francuskiej prawicy, zdobywając blisko 70 proc. głosów, niezależna rosyjska "Nowaja Gazieta" napisała, że "prezydent Rosji Władimir Putin nie mógł zyskać bliższego sobie kandydata".
"Przede wszystkim są oni sobie bardzo bliscy ideologicznie: obaj są ultraliberałami i obrońcami 'wielkich pieniędzy' w gospodarce, a ultrakonserwatystami w kwestiach 'życia społecznego'. Z żadnym z francuskich polityków rosyjski przywódca nie miał i nie ma takich relacji, jak z Fillonem" - komentowała wówczas "Nowaja Gazieta".
Dziennik przypomniał, że Fillon opowiada się między innymi za zniesieniem sankcji wobec Rosji oraz uznaniem Krymu za rosyjskie terytorium.
Autor: tas/adso / Źródło: PAP