Spalone ciała wciąż w autobusie. Trwa śledztwo po wypadku we Francji


Francuscy śledczy starają się ustalić okoliczności katastrofy autokaru pod Bordeaux oraz wyjaśnić, dlaczego pojazd stanął w płomieniach. W wypadku, do którego doszło w piątek rano na południu Francji, zginęły 43 osoby.

Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że ciężarówka wioząca drewno z niewiadomych przyczyn znalazła się na zakręcie po złej stronie drogi i czołowo zderzyła się z autokarem.

Dwóch bohaterów

O szczegółach katastrofy mówił na antenie TVN24 Piotr Moszyński, dziennikarz francuskiego radia RFI.

- Wiadomo, że ciężarówka złożyła się w scyzoryk i blokowała drogę na zakręcie w ten sposób, że kierowca autokaru zobaczył ją dopiero w ostatniej chwili - powiedział.

Po zderzeniu, do którego doszło rano na uznawanym za niebezpieczny zakręcie w gminie Puisseguin, oba pojazdy stanęły w ogniu, co - jak podkreśla policja - tłumaczy tak wysoką liczbę ofiar.

Gość TVN24 zwrócił uwagę na bohaterską postawę dwóch kierowców, którzy uratowali życie kilku osobom.

- Kierowca autokaru, który przeżył wypadek, był prawdziwym bohaterem. Zareagował w ostatniej chwili, odblokował drzwi i wyprowadził kilka osób z płonącego już pojazdu, a sam miał już osmaloną ogniem twarz - ocenił Moszyński.

- Drugim bohaterem jest kierowca samochodu, który jechał za autokarem. Gdy zobaczył, co się dzieje, rozbił tylną szybę i pozwolił następnym kilku osobom wydostać się z płomieni - powiedział.

Problem z dotarciem do ciał

Rzecznik MSW Pierre-Henry Brandet powiedział, że ratownicy mają ogromne trudności z dotarciem do ciał ofiar, które pozostały w całkowicie spalonym autokarze. W związku z tym wciąż nie udało się wydobyć z wraku wszystkich szczątków, a policja podkreśla, że proces ich identyfikacji będzie długi i skomplikowany - może potrwać nawet trzy tygodnie.

Do tragedii doszło w piątek ok. godz. 7.30 niedaleko miasta Puisseguin w regionie Akwitanii. Według agencji AFP autokarem podróżowało ok. 50 osób. Większość ofiar stanowią francuscy emeryci, którzy jechali na jednodniową wycieczkę, ale wśród nich jest również ok. 3-letni chłopiec podróżujący ciężarówką.

Kierowca wśród ocalałych

Ośmiu pasażerom autokaru udało się wydostać z płonącego pojazdu; czterech z nich jest w stanie krytycznym - dwie osoby mają poważne oparzenia, a dwie urazy czaszki. Do szpitali transportowały ich śmigłowce.

Cztery inne osoby zostały lekko ranne - sprecyzował przedstawiciel władz departamentu Żyronda Pierre Dartout. Wśród nich jest kierowca autokaru, który został już zwolniony ze szpitala i współpracuje ze śledczymi, próbując wyjaśnić przyczyny wypadku.

To najbardziej tragiczny wypadek drogowy we Francji od 1982 roku, gdy w karambolu koło Beaune zginęły 53 osoby, w większości dzieci.

"Ciężarówka złożyła się w scyzoryk"
"Ciężarówka złożyła się w scyzoryk"tvn24

Autor: mm\mtom / Źródło: PAP, Sky News, TVN24, tvn24.pl