Rada Konstytucyjna dała zielone światło reformie emerytalnej. Francuzi znowu na ulicach, doszło do starć z policją

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Francuska Rada Konstytucyjna zaaprobowała jako zgodne z ustawą zasadniczą większość założeń proponowanej przez administrację prezydenta Emmanuela Macrona reformy emerytalnej. Jest wśród nich podwyższenie wieku emerytalnego, wywołujące największy sprzeciw społeczeństwa. Odrzucono wniosek lewicowej opozycji o referendum w sprawie zmian. W piątek po południu w wielu miastach kraju rozpoczęły się kolejne demonstracje związkowców. W Paryżu, Lyonie i Nantes doszło do starć z policją, w Rennes podpalono wejście do komisariatu.

Proponowana przez rząd Macrona reforma emerytalna, która m.in. podnosi wiek emerytalny z 62 do 64 lat, jest ostro kontestowana przez dużą część francuskiego społeczeństwa. Sprzeciw wobec ustawy od miesięcy regularnie mobilizuje setki tysięcy protestujących na ulicach wielu francuskich miast, przede wszystkim w Paryżu. Rząd ma do czynienia z poważnym kryzysem politycznym, na miarę protestu "żółtych kamizelek", który wybuchł pod koniec 2018 roku.

W piątek Rada Konstytucyjna - odpowiednik polskiego Trybunału Konstytucyjnego - potwierdziła zgodność reformy emerytalnej z konstytucją. W dziewięcioosobowym składzie Rady znajdują się m.in. byli premierzy Laurent Fabius, jej przewodniczący, oraz Alain Juppe.

Telewizja BFM TV podaje, że prezydent Emmanuel Macron podpisze ustawę o reformie w ciągu 48 godzin.

Reakcje polityków. "Nie ma ani zwycięzców, ani przegranych"

Premier Elisabeth Borne powiedziała, że ustawa przeszła całą możliwą drogę legislacyjną i oceniła, że po decyzji Rady Konstytucyjnej "nie ma ani zwycięzców, ani przegranych".

Przewodniczący opozycyjnej centroprawicowej formacji Republikanie, Eric Ciotti, zaapelował do "wszystkich sił politycznych" o zaakceptowanie decyzji Rady Konstytucyjnej.

Marine Le Pen ze skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego uznała, że los reformy "nie jest przypieczętowany", a szef radykalnie lewicowego ugrupowania Francja Nieujarzmiona i koalicji partii lewicowych Nupes, Jean-Luc Melenchon, oznajmił, że "walka toczy się dalej".

Centrale związkowe wezwały rząd, by nie wprowadzał reformy w życie, z podobnym apelem wystąpiła Partia Komunistyczna.

Związkowcy na ulicach. "Nie chcemy waszej reformy"

Spodziewając się masowych protestów w piątek, francuskie MSW wydało zakaz manifestowania przy siedzibie Rady Konstytucyjnej w Paryżu, która został oddzielona od znajdującej się przy niej ulicy przeszkloną zaporą, za którą znajdują się policyjne wozy. Bezpieczeństwa pilnują tu od czwartku policjanci i żandarmi.

W piątek po południu, jeszcze przed decyzją Rady, w wielu francuskich miastach rozpoczęły się demonstracje związkowców. Związkowcy z centrali CGT w piątek protestowali na statku pływającym po Sekwanie w pobliżu katedry Notre Dame, którą odwiedził prezydent Emmanuel Macron. Aktywiści z transparentem "Nie chcemy waszej reformy!" jeździli również ciężarówką wokół świątyni.

Członkowie związku CFDT Alzacja rozpoczęli w piątek rano blokowanie na przedmieściach Strasburga zakładu grupy Stef, który dostarcza świeże produkty do całej Francji. Zakład przetwarza około 1000 ton produktów spożywczych dziennie. Wokół utworzyła się duża kolejka samochodów ciężarowych i chłodni.

Demonstracje i starcia z policją

W Paryżu doszło do spontanicznych manifestacji w różnych punktach miasta - niektóre z nich przeradzały się w starcia z policją, szczególnie w okolicach Placu Bastylii - relacjonuje stacja France24. Najwięcej ludzi, ok. 4 tys., zebrało się przed paryskim ratuszem, odpowiadając na wezwanie sprzeciwiających się reformie emerytalnej związków zawodowych. W niektórych miejscach demonstranci podpalili śmietniki - interweniowały specjalne oddziały policji przemieszczające się na motocyklach - dodaje "Le Parisien".

W Nantes na zachodzie kraju doszło do wielu podpaleń, głównie śmietników, ale ogień zaprószono też na podziemnym parkingu, policjanci byli atakowani m.in. butelkami, funkcjonariusze użyli armatek wodnych - przekazuje dziennik "Ouest-France". W Lyonie na południu Francji do rozpraszania manifestantów policja użyła także gazu łzawiącego - informuje agencja Reutera.

W Rennes na północnym zachodzie demonstranci podpalili drzwi do komisariatu policji - pożar został po chwili ugaszony policyjną armatką wodną - podaje agencja AFP. Dodano, że w incydencie nikt nie ucierpiał. Demonstracje odbyły się też m.in. w Marsylii, Strasburgu, Tuluzie, Dijon, Caen, Lille i Grenoble - wylicza AFP. W czwartek we Francji podczas demonstracji przeciwko reformie emerytalnej rannych zostało łącznie 125 policjantów - podało w piątek MSW.

Autorka/Autor:momo//rzw

Źródło: PAP, Reuters