Prezydent Francois Hollande zapowiedział we wtorek, że jeśli amerykański Kongres nie autoryzuje interwencji w Syrii, Francja nie zdecyduje się na samodzielny atak. Słowa te padły po spotkaniu z prezydentem Niemiec, Joachimem Gauckiem.
- Jeśli decyzja Kongresu nie będzie pozytywna, nie zdecydujemy się na samodzielne działanie - powiedział we wtorek prezydent Francji. - Nie przestaniemy natomiast wywiązywać się z naszego obowiązku wspierania syryjskiej opozycji - dodał.
Występując wraz z Gauckiem na konferencji prasowej, francuski prezydent zaznaczył, że głosowanie w Kongresie, o które zwrócił się prezydent USA Barack Obama, "będzie miało konsekwencje dla koalicji, którą musimy stworzyć".
Gauck liczy na znalezienie wspólnego języka
Prezydent Niemiec, Joachim Gauck, wskazał natomiast, że choć Francję i Niemcy łączy poszanowanie tych samych podstawowych wartości, to ze względu na historię i tradycje obu państw ich możliwe reakcje na użycie broni chemicznej przez władze prezydenta Baszara el-Asada muszą być różne. - Nie jest moim zadaniem dyskutowanie z prezydentem Hollande'em o konkretnych krokach. Życzyłbym sobie jednak, by udało się w końcu znaleźć wspólny język wobec tego dyktatora - powiedział Gauck.
Prezydent USA Barack Obama we wtorek wezwał Kongres do jak najszybszego głosowania ws. wniosku o interwencję w Syrii. Obama powiedział, że jest przekonany, iż Kongres poprze akcję przeciwko reżimowi Asada. Kongres będzie mógł rozpatrzyć wniosek Obamy, gdy po wakacyjnej przerwie wznowi obrady 9 września.
"Najstarszy sojusznik Ameryki"
Od kiedy Wielka Brytania przestała nalegać na szybką interwencję w Syrii, Francja stała się najważniejszym amerykańskim sojusznikiem. Po ataku chemicznym 21 sierpnia Hollande jednoznacznie wypowiedział się za potrzebą interwencji wojskowej.
Zgodnie z francuską konstytucją prezydent ma wszelkie uprawnienia do podjęcia interwencji wojskowej i jest jedynie zobowiązany do poinformowania o tym parlamentu w ciągu trzech dni od rozpoczęcia takiej operacji. Tylko wtedy, gdyby taka ekspedycja miała trwać ponad cztery miesiące, szef państwa musiałby uzyskać zgodę parlamentu.
Jednak francuska opozycja mimo to domaga się głosowania w parlamencie w sprawie ewentualnej akcji militarnej przeciwko Syrii.
Raport przygotowany przez francuski wywiad potwierdził informacje ujawnione wcześniej przez Amerykanów, że atak w Syrii został dokonany przez armię Baszara el - Asada.
Autor: kg/jk / Źródło: Reuters, TVN24, PAP