Francja nie jeździ


W środę wieczorem rozpoczął się 24-godzinny strajk pracowników kolei. Dlaczego protestują? Bo nie podoba im się rządowa reforma emerytalna. Oprócz połączeń międzynarodowych, niemal wszystkie rodzaje pociągów jeżdżą bardzo nieregularnie.

W czwartek do protestu kolejarzy dołączą pracownicy transportu miejskiego i niemal całego sektora budżetowego. Wszystkie główne związki zawodowe, w tym dwa największe, CGT i CFDT, wezwały do sprzeciwu wobec rządowej reformy emerytur. Zakłada ona podniesienie obecnego minimalnego wieku przejścia na emeryturę z 60 do 62 lat.

W połowie drogi do Paryża

Francuzi będą mieli problem z dostaniem się do Paryża - do piątku rano będzie kursować jedynie połowa superszybkich połączeń TGV ze stolicą i około 40 proc. pociągów lokalnych w regionie paryskim. Na innych trasach krajowych ma funkcjonować od 25 do 50 proc. przewidzianych połączeń.

Mniej muszą się martwić ci, którzy przyjeżdżają nad Sekwanę z zagranicy, bo najmniej zakłócony jest ruch pociągów międzynarodowych. Zgodnie z rozkładem kursuje Eurostar łączący Paryż z Londynem, a niewielkie zakłócenia dotykają połączenia kolejowe z Brukselą i Amsterdamem.

W czwartek strajk rozszerzy się na pracowników transportu miejskiego i lotniczego. Według Naczelnej Dyrekcji Lotnictwa Cywilnego (DGAC), tego dnia odwołanych zostanie około 40 proc. lotów z największego paryskiego lotniska Roissy-Charles de Gaulle i połowa rejsów z drugiego stołecznego terminalu Orly.

W czwartek strajkować będzie także personel licznych branż sektorów publicznego i prywatnego.

Manifestacje w całym kraju

W całym kraju zaplanowano na czwartek 231 ulicznych manifestacji i wieców. Związkowcy liczą na to, że na ulice wyjdzie więcej ludzi niż 7 września, kiedy - według różnych szacunków - manifestowało w całej Francji przeciwko tejże reformie od 1,1 do 2,7 mln osób.

Źródło: PAP