Znana filipińska dziennikarka Maria Ressa została zatrzymana w Manili. Władze zarzucają jej naruszenie przepisów zakazujących firmom zagranicznym posiadania udziałów w filipińskich mediach. Dziennikarkę zatrzymano na lotnisku w Manili po powrocie z San Francisco.
Władze oskarżają założycielkę strony internetowej Rappler, która ma zarówno filipińskie, jak i amerykańskie obywatelstwo, o naruszenie przepisów dotyczących własności i oszustwa związane z papierami wartościowymi. Zgodnie z prawem filipińskim firmy medialne muszą być w 100 proc. filipińskie.
Ressa zaprzecza twierdzeniom rządu, że Rappler jest kontrolowana przez organizację spoza Filipin, a organizacje walczące o wolność prasy twierdzą, że zarzuty mają na celu zastraszenie niezależnych dziennikarzy.
Do ponownego zatrzymania Ressy doszło kilka tygodni po tym, jak została aresztowana w związku z domniemanym zniesławieniem. Tym razem Ressa otrzymała zgodę na zwolnienie za kaucją - po zapłaceniu równowartości 1700 dolarów (ok. 6,5 tys. zł).
Według obrońców wolności prasy Ressa jest na celowniku prezydenta Rodriga Duterte w związku z krytykującymi rząd tekstami zamieszczanymi na stronie Rappler - zauważa portal BBC News.
Organizacja Human Rights Watch oświadczyła, że sprawa sądowa jest bezprecedensowa i świadczy o determinacji administracji prezydenta, żeby zamknąć tę stronę internetową ze względu na wiarygodne i spójne informowanie na temat działań rządu".
Od stycznia 2018 roku przeciwko stronie Rappler do sądu wniesiono 11 spraw.
Człowiek Roku magazynu "Time"
Ressa, która w 2018 roku otrzymała tytuł Człowieka Roku magazynu "Time", rozmawiała z dziennikarzami podczas zatrzymania. - Oczywiście jest to kolejne nadużycie moich praw. Jestem traktowana jak przestępczyni, podczas gdy moim jedynym przestępstwem jest bycie niezależnym dziennikarzem - powiedziała Ressa.
Gdy dziennikarka została poprzednio zatrzymana, 13 lutego, spędziła noc w więzieniu, po czym została zwolniona za kaucją.
Autor: mm\mtom / Źródło: PAP