Erika Steinbach jednak stworzy Centrum Wypędzonych?

Aktualizacja:
 
Erika Steinbach od lat zaognia stosunki polsko-niemieckieTVN24

Erika Steinbach najprawdopodobniej nie zostanie wykluczona z prac nad "Widocznym znakiem" - berlińskim centrum upamiętniającym wypędzenia. Świadczyć mogą o tym ostatnie wypowiedzi prezydenta Niemiec Horsta Kohlera i zachowanie kanclerz Angeli Merkel.

- Strona polska z pewnością wykaże zrozumienie, że o niemieckich kwestiach personalnych rozstrzyga się w Niemczech - tak Kohler odpowiedział dziennikarzom prestiżowego "Frankfurter Allgemeine Zeitung" na pytanie, co sądzi o polskich obiekcjach wobec udziału Steinbach. Mimo tego, że w niemieckim systemie rządów prezydent nie ma dużych uprawnień, to głos Kohlera będzie istotny ze względu na jego popularność - w rankingach popularności zajmuje on pierwsze miejsce.

Decydujący głos w sprawie może mieć kanclerz Angela Merkel. Choć wciąż nie zajęła jednoznacznego stanowiska, to czyni przyjazne gesty wobec Steinbach. - Pani Merkel milczy w sprawie udziału Eriki Steinbach w "Widocznym znaku", gdyż zbliżają się wybory - powiedział "Naszemu Dziennikiowi" prof. dr hab. Mariusz Muszyński, ekspert ds. stosunków polsko-niemieckich. Jego zdaniem Związek Wypędzonych jest sprawną i posiadającą znaczny elektorat grupą, mającą także silna obsadę w CDU.

Pani Merkel milczy w sprawie udziału Eriki Steinbach w "Widocznym znaku", gdyż zbliżają się wybory. ekspert ds. stosunków polsko-niemieckich prof. Mariusz Muszyński

- Kanclerz milczy, gdyż z jednej strony nie chce zaogniać sytuacji, ale z drugiej nie wydaje się, by miała zrezygnować z udziału wypędzonych w tym projekcie. Wszystko wskazuje na to, iż będą oni w nim odgrywali znaczną rolę - ocenił Muszyński.

Wciąż trwają spory między polskimi i niemieckimi politykami, a tymczasem minister stanu RFN ds. kultury i mediów Bern Neumann (CDU) oznajmił ostatnio, że już niedługo zapadnie decyzja o powstaniu w Berlinie placówki upamiętniającej i dokumentującej powojenne przymusowe wysiedlenia.

Steinbach i "Widoczny znak"

Stworzenie przez szefową Związku Wypędzonych Erikę Steinbach Centrum przeciwko Wypędzeniom w Berlinie mogłoby zafałszować historię. A tego nie możemy tolerować. Władysław Bartoszewski

Steinbach zabiega o utworzenie Centrum przeciwko Wypędzeniom od końca lat 90-tych. W roku 2000 powołała w tym celu fundację. Wskutek jej nacisków koalicja rządowa CDU/CSU-SPD wpisała do umowy koalicyjnej postulat budowy "widocznego znaku" upamiętniającego wysiedlonych. Jednak ostateczny kształt tej placówki nie jest jeszcze przesądzony. Polska i Czechy są przeciwne temu projektowi, obawiając się, że taki ośrodek może ukazywać wypaczony obraz historii.

Przeciwko udziałowi Steinbach nasi politycy, od LiD-u po PiS mówią jednym głosem: "nie!". - Stworzenie przez szefową Związku Wypędzonych Erikę Steinbach Centrum przeciwko Wypędzeniom w Berlinie mogłoby zafałszować historię. A tego nie możemy tolerować - mocno podkreślał Władysław Bartoszewski, sekretarz stanu odpowiedzialny w rządzie Donalda Tuska za stosunki z Niemcami.

Źródło: PAP, Nasz Dziennik, dziennik.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24