Redaktor naczelny krytycznego wobec władz dziennika "Cumhuriyet" Can Dundar i szef oddziału gazety w Ankarze Erdem Gul zostali wypuszczeni z więzienia w piątek nad ranem, kilkanaście godzin po wyroku tureckiego Trybunału Konstytucyjnego, który w czwartek orzekł, że aresztowanie dwóch dziennikarzy stanowiło naruszenie ich praw.
Po wyjściu z aresztu Dundar podziękował wspierającym go ludziom i zapowiedział w imieniu swoim i redakcyjnego kolegi, że "będą się nadal bronili". Przypomniał też o innych tureckich dziennikarzach przebywających w więzieniach.
Aresztowanie Cana Dundara i Erdema Gula spotkało się z potępieniem społeczności międzynarodowej. O uwolnienie mężczyzn apelowała m.in. organizacja Reporterzy bez Granic.
TK uratował ich przed Erdogana
Dziennikarze przebywali w więzieniu w Stambule od 26 listopada 2015 roku. Władze zarzucają im ujawnianie tajemnic państwowych "w celach szpiegowskich", usiłowanie obalenia tureckiego rządu przemocą i wspieranie "zbrojnej organizacji terrorystycznej" w związku z opublikowaniem przez ich gazetę informacji o dostarczaniu przez Turcję broni bojownikom w Syrii.
W maju 2015 roku "Cumhuriyet" opublikował zdjęcia i nagranie wideo - jak poinformowano - tureckich ciężarówek wiozących broń i amunicję do Syrii. Materiały, mające pochodzić z 2014 roku, pokazywały funkcjonariuszy żandarmerii i policji otwierających naczepy ciężarówek. Pojazdy miały dostarczać broń islamistycznym rebeliantom w Syrii.
Turecki rząd zaprzecza, jakoby udzielał takiego wsparcia, i powtarza, że w konwoju znajdowała się pomoc dla tureckojęzycznej ludności w Syrii.
Według tureckiej agencji Dogan skargę na dziennikarzy wniósł prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan i szef tajnych służb Hakan Fidan. Erdogan uznał publikację nagrania przez "Cumhuriyet" za zdradę, a w wywiadzie telewizyjnym powiedział, że Dundar "będzie musiał zapłacić za to wysoką cenę".
Autor: adso//gak / Źródło: PAP, Reuters