Erdogan po puczu walczy z "wirusem". UE coraz bardziej zaniepokojona


Demokracja w Turcji i rządy państwa prawa muszą być chronione "dla dobra tego kraju" - oświadczyła szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini, odnosząc się do piątkowej nieudanej próby puczu w Turcji.

Mogherini w rozmowie z dziennikarzami przed odbywającym się w Brukseli spotkaniem szefów MSZ państw UE - na którym ma też być obecny sekretarz stanu USA John Kerry - ostrzegła władze Turcji, by w następstwie ostatnich wydarzeń nie decydowały się na kroki, które mogłyby zaszkodzić porządkowi konstytucyjnemu w kraju. - Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla działań ze strony władzy, które oddalałyby państwo od demokracji - dodała. - Tej tragicznej nocy my jako pierwsi mówiliśmy, że konieczna jest ochrona instytucji prawa - zaznaczyła. Z kolei komisarz UE ds. rozszerzenia Johannes Hahn zauważył, że niezwłoczne zatrzymania po udaremnionym puczu wskazują, iż tureckie władze już wcześniej miały przygotowaną listę podejrzanych. - To wygląda tak, (...) jakby coś było wcześniej przygotowane (...) i gotowe do użycia w pewnej chwili - powiedział Hahn. - Jestem bardzo zaniepokojony. Dokładnie tego się obawialiśmy - dodał.

Czystki po puczu

W następstwie nieudanego zamachu stanu zatrzymano w Turcji już około 6 tys. osób, w tym wielu sędziów i generałów. Prezydent Recep Tayyip Erdogan zapowiedział w niedzielę dalsze oczyszczanie wszystkich instytucji państwowych z "wirusa" odpowiedzialnego za próbę przewrotu, w której śmierć poniosło ponad 290 osób. W niedzielę Erdogan opowiedział się również za niezwłocznym ponownym stosowaniem kary śmierci, która w Turcji została zniesiona 12 lat temu. W kontekście tych zapowiedzi szef austriackiego MSZ Sebastian Kurz oświadczył w poniedziałek przed spotkaniem w Brukseli, że "wprowadzenie kary śmierci byłoby oczywiście absolutnie nie do przyjęcia".

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: