Emir Dubaju ma zapłacić byłej żonie 554 miliony funtów. Sąd ocenił, że tyle da bezpieczeństwo Hadży i jej dzieciom

Źródło:
Reuters

Emir Dubaju Muhammad ibn Raszid musi zapłacić ponad 554 miliony funtów (650 milionów euro) na rzecz swojej byłej żony Hadży bint al-Husajn i dwójki ich niepełnoletnich dzieci. Kobieta mówiła przed sądem, że potrzebuje pieniędzy, by przez resztę życia zapewnić bezpieczeństwo sobie i dzieciom.

Hadża bint al-Husajn i emir Dubaju Muhammad ibn Raszid, który jednocześnie zajmuje stanowisko premiera Zjednoczonych Emiratów Arabskich, pobrali się w 2004 roku. Księżniczka, przyrodnia siostra króla Jordanii Abdullaha II, była wtedy szóstą i najmłodszą żoną emira. W 2019 roku Hadża uciekła przed mężem, wybierając Wielką Brytanię. W lipcu 2019 roku para rozpoczęła batalię sądową przed londyńskim Sądem Najwyższym.

Hadża domagała się praw do opieki nad dwójką dzieci z ich małżeństwa, z którymi zbiegła na Wyspy. Ibn Raszid chciał, by 14-letnia Dżalila oraz 9-letni Zajid powrócili do Dubaju.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Cena bezpieczeństwa

Teraz, po ponad dwóch latach, emir Dubaju i premier ZEA otrzymał od Sądu Najwyższego w Londynie nakaz zapłaty ponad 554 milionów funtów (650 milionów euro) na rzecz byłej żony i dwójki dzieci. Kwota, jak uzasadnił sędzia Philip Moor, ma zapewnić Hadży i dzieciom bezpieczeństwo. Wysokość kwoty odnosi się w nie mniejszym stopniu do kwestii "poważnego zagrożenia", jakie stanowi dla nich sam szejk - dodał sędzia, którego słowa zacytował Reuters.

Sąd polecił, aby emir już w ciągu trzech miesięcy dokonał jednorazowej płatności w wysokości 251,5 miliona funtów (295 milionów euro) na rzecz Hadży na utrzymanie jej brytyjskich rezydencji. W kwocie zawiera się też należna jej równowartość za biżuterię i konie wyścigowe, które - jak wskazała kobieta - powinna była dostać. Środki mają być przeznaczone także na przyszłe wydatki na ochronę.

Szejk ma także zapłacić 3 miliony funtów (3,5 miliona euro) na edukację 14-letniej Dżalili i 9-letniego Zajida oraz 9,6 miliona funtów (11,3 miliona euro) zaległych płatności. Zasądzono również zapłatę 11,2 miliona funtów (13,15 miliona euro) rocznie na utrzymanie dzieci, a także ich ochrony, gdy dorosną.

Hadża domagała się ponad dwa razy więcej

Kwota, mimo że niektórzy londyńscy prawnicy twierdzą, że jest największą, jaką kiedykolwiek orzekł brytyjski sąd rodzinny, to mniej niż połowa z 1,4 miliarda funtów (1,65 miliarda euro), których domagała się Hadża - wskazuje Reuters.

Kobieta, która zeznawała w sądzie prawie siedem godzin, argumentowała, że ​​duża jednorazowo wypłacona kwota pozwoliłaby jej od razu na odcięcie się od przeszłości i pozbawiłaby wpływu szejka na nią i dzieci. - Chcę być wolna, chcę, żeby były wolne - mówiła.

Po sądowym orzeczeniu rzecznik szejka oświadczył, że emir "zawsze zapewniał opiekę swoim dzieciom" i poprosił media o poszanowanie ich prywatności. Prawnik Hadży nie udzielił dotąd Reutersowi komentarza.

Brytyjski sąd wcześniej w tym roku orzekł, że szejk nakazał wykorzystanie systemu szpiegującego Pegasus, aby włamać się do telefonu Hadży i kilku osób z jej najbliższego otoczenia. Opisano, że osoby współpracujące z szejkiem próbowały także kupić posiadłość niedaleko podlondyńskiej nieruchomości Hadży. Zdaniem sądu działanie to miało na celu zastraszenie księżniczki i przekonania o utrzymującym się niebezpieczeństwie. Emir Dubaju odrzucił te oskarżenia.

Orzeczenie angielskiego sądu zapadło po orzeczeniu trybunału w Londynie, który w innej sprawie w marcu 2020 roku podał, że Muhammad ibn Raszid zlecił uprowadzenie swych dwóch córek, znęcał się nad nimi i przetrzymywał w zamknięciu wbrew ich woli.

Szejk ma 23 dzieci z kilku związków małżeńskich.

>> "Długotrwała kampania zastraszania" księżniczki

Autorka/Autor:akw/adso

Źródło: Reuters