Kandydat na prezydenta zginął podczas wiecu. Siedmiu podejrzanych nagle zmarło w więzieniach

Źródło:
PAP, Reuters
Fernando Villavicencio został zastrzelony podczas wiecu wyborczego w Quito 9 sierpnia
Fernando Villavicencio został zastrzelony podczas wiecu wyborczego w Quito 9 sierpnia Reuters
wideo 2/3
Fernando Villavicencio został zastrzelony podczas wiecu wyborczego w Quito 9 sierpnia Reuters

Zmarło siedmiu Kolumbijczyków, którzy na początku sierpnia przeprowadzili zamach na kandydata na prezydenta Fernando Villavicencio - podały w sobotę służby więzienne w Ekwadorze. Sześciu z nich było osadzonych w zakładzie karnym w Guayaquil, zaś siódmy w Quito. Okoliczności ich śmierci nie są na razie znane.

Władze nie przekazały szczegółów dotyczących śmierci siedmiu mężczyzn oskarżonych o zabójstwo kandydata na prezydenta, Fernando Villavicencio. Informację o ich śmierci potwierdziła administracja urzędującego prezydenta Guillermo Lasso. Sześciu osadzonych zginęło w piątek w zakładzie karnym w Guayaquil, zaś siódmy dzień później w więzieniu w Quito.

Czytaj też: Kandydat na prezydenta Ekwadoru zastrzelony podczas wiecu wyborczego Agencja EFE odnotowała, że nagła śmierć zamachowców nastąpiła zaledwie kilka dni po ogłoszeniu przez władze USA nagrody 5 milionów dolarów za ujawnienie nazwiska zleceniodawcy zabójstwa Fernando Villavicencio.

Lokalne media wskazują, że kompleks więzienny, w którym osadzeni byli Kolumbijczycy, to największy zakład karny w Ekwadorze z ponad 12,3 tys. osadzonych. Przypominają, że uchodzi on za najbardziej niebezpieczne więzienie w kraju.

Kandydat na prezydenta otrzymywał pogróżki

Fernando Villavicencio został zastrzelony 8 sierpnia, kiedy wychodził ze spotkania z wyborcami. Kandydat na prezydenta od dłuższego czasu otrzymywał pogróżki od nieznanych osób. Jedna z hipotez zakładała, że Villavicencio miał wrogów, gdyż przez wiele lat był reporterem śledczym.

Fernando Villavicencio ujawnił w przeszłości m.in. liczne przypadki korupcji na szczytach władzy w tym południowoamerykańskim kraju w okresie, kiedy prezydentem Ekwadoru był Rafael Correa. Zastraszany wówczas przez "nieznanych sprawców" dziennikarz schronił się w dżungli u jednego z lokalnych plemion.

Autorka/Autor:mm//mm

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/LassoGuillermo