Sąd w Nowej Zelandii domaga się od władz USA dowodów pirackiej działalności twórcy portalu Megaupload Kima Dotcoma - pisze BBC News. Dostarczenie dokumentów jest warunkiem rozpoczęcia procedury ekstradycyjnej.
Sędzia Helen Winklemann wyjaśniła, że obrona potrzebuje dostępu do dowodów zgromadzonych przez FBI w sprawie toczącego się od marca procesu.
W czerwcu sąd orzekł, że nakaz rewizji siedziby Megaupload i sposób pozyskiwania dowodów były nielegalne.
Dotcom jedynie "udostępniał" pliki Mr Dotcom zaprzecza zarzutom FBI jakoby miał kopiować i rozpowszechniać w internecie filmy, muzykę i inne chronione prawem autorskim pliki na ogromną skalę. Dotcom został oskarżony o kradzież praw autorskich, pranie brudnych pieniędzy i wyłudzanie haraczy. Jeśli proces odbywałby się w Stanach Zjednoczonych mógłby liczyć nawet na 20 lat pozbawienia wolności. Amerykański departament sprawiedliwości szacuje, że Dotcom zarobił ok. 175 milionów dolarów na reklamach i opłatach, które pobierał od użytkowników portalu. Obrona Dotcoma zaprzecza zarzutom twierdząc, że strona Megaupload oferowała jedynie usługi przechowywania plików online i działała zgodnie z prawem.
Autor: pk//gak/k / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24