Dziennikarze pod okiem prokuratury

 
Dziennikarze objęci śledztwemilgiornale.it

Szefowie wydawanego przez brata premiera Włoch Silvio Berlusconiego dziennika "Il Giornale" zostali objęci śledztwem. Dochodzenie dotyczy domniemanej próby zbierania kompromitujących materiałów na temat prezes Związku Przemysłowców Emmy Marcegaglii.

Dochodzeniem objęty jest redaktor naczelny gazety Alessandro Sallusti i jego zastępca Nicola Porro. W czwartek na wniosek prokuratury przeszukano mediolańską redakcję gazety oraz mieszkania obu jej szefów.

Próba zastraszenia

Porr miał ostrzec szefa biura prasowego wpływowego Związku Przedsiębiorców (Confindustria), że redakcja wyśle "ogary" do Mantui, rodzinnego miasta pani prezes, by przyjrzeć się jej interesom. Powiedział mu także, że ukaże się "super-kawałek sądowy o interesach rodziny Marcegaglia".

Według prokuratury, która dysponuje zapisem rozmów telefonicznych oraz wysłanymi sms-ami można to uznać za próbę zastraszenia.

Tylko żartował

Dziennikarze bronią się jak mogą. Wicenaczelny prawicowego dziennika Nicola Porro powiedział w czwartek: "ja tylko żartowałem". Zapewnił, że z szefem biura prasowego Emmy Marcegaglii zna się od dawna i jest z nim w koleżeńskiej zażyłości; dlatego też pozwolił sobie na takie słowa. - Nigdy nie wygłosiłem żadnych pogróżek - podkreślił Porro.

Tę samą linię obrony przyjął Alessandro Sallusti, który podobnie jak zastępca powiedział, że to żart.

- Jestem zadowolony z tych rewizji, dzięki temu prokuratorzy zdadzą sobie sprawę z tego, że nie mamy żadnego dossier (na temat Marcegaglii) - oświadczył Vittorio Feltri, jeden z redaktorów prowadzących "Il Giornale".

Bo skrytykowała rząd

Komentatorzy mają wyrobioną opinię na temat całej sprawy. Śledztwo wiążą z wywiadem, w którym Marcegaglii skrytykowała rząd Berlusconiego. Już wcześniej "Il Giornale" sięgał po takie metody wobec przeciwników premiera Berlusconiego.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: ilgiornale.it